Arabska fala
• NA WYLOCIE • Czy wymieniając swoich na obcych, Polska przypadkiem nie rujnuje się jeszcze bardziej?
Czasem słyszę, że „katole” nie mają co się tak rzucać, bo nikt nie jest w Polsce prześladowany ze względów religijnych. Zaraz, zaraz… Nikt? A ja?
Przez moment poczułem się męczennikiem za wiarę, a było to tak. Wyekspediowałem córkę w świat na studia i publicznie zapytałem, co Polska dostanie w zamian za eksport swoich najcenniejszych skarbów, wykształconej młodzieży. Ukraińców do zrywania jabłek? Dwa tysiące Arabów do „rznięcia naszych dziewcząt”? No i rozpętała się burza w szklance wody, jako że tylko oddałem stan faktyczny widziany z mojej kanapy.
„Gazeta Wyborcza” oceniła tekst jako żenujący przejaw nawoływania do nienawiści, a autorowi przypomniała obrazki z Ruandy. „Gazeta Polska” napisała, że jestem świetnym felietonistą, ale opluwanym, bo mam… poglądy (!), do tego niebezpieczne. Dwie gazety, dwie opinie, ale najlepsza była opinia mojej – mianowicie tekst zdjęła natychmiast, nie wdając się w meritum sporu. Czy Polska, wymieniając swoich na obcych, przypadkiem nie rujnuje się jeszcze bardziej? Bo ja widzę ruinę nie tylko gospodarczą, ale i moralną – dziesięciolatka zamordowana siekierą na ulicy, piętnastolatek gwałci sześćdziesięciolatkę w kościele, dwoje młodocianych oskarżonych o zamordowanie rodziców i tak bez końca. Zatem upadek jest widoczny gołym okiem. I trzeba alarmować. Kościół to czyni. Za sprzeciw w sprawie in vitro jest wyśmiewany. I co? Mija parę tygodni i sześćdziesięciolatka rodzi bliźnięta z in vitro, na które zresztą nie ma pieniędzy, więc żebrze. Ale jak się uprzedza o rożnych niebezpiecznych zabawach, to won!