Rozstaje na cmentarzu
• TAKO RZECZE [P] • Wielokulturowość stała się najgłośniej reklamowanym produktem sezonu, obiektem pożądania i towarem pierwszej potrzeby współczesności
|
Gdy ostatnim razem, a było to prawie dwa tygodnie temu, miałem telewizor ustawiony na wiadomości ze świata, akurat wielki tęczowy neon nad Niemcami z napisem „Flüchtlinge Willkommen” właśnie zamigotał, sypnął iskrami i zgasł, osnuwając Europę wonią dziwnie przypominającą gaz łzawiący. Choć od tamtej pory, jak mniemam, gdzieś tam nadal dzieje się Wielka Historia, jakoś ciągle się z nią rozmijam, klucząc po opłotkach i trzeciorzędnych drogach polsko-słowacko-węgierskich pograniczy. A ponieważ mój telefon archaicznością budzi zażenowanie nawet ludów pasterskich, przybyłych ubogacić naszą nudną jak powieść Thomasa Manna kulturę, fragmentaryczne relacje z występów tego wędrownego cyrku docierają do mnie bardzo sporadycznie.