Nowe rozdanie funduszy unijnych miało pomóc przedsiębiorstwom, zwłaszcza tym mniejszym. Pierwsze konkursy pokazały jednak, że szanse na unijne wsparcie mają tylko silne firmy, gotowe inwestować w prace badawcze
Miliony dla firm”, „jedyna taka szansa dla MŚP”, „przyjdź do punktu informacyjnego i dowiedz się, jak pozyskać pieniądze dla twojej firmy” – od kilku miesięcy przedsiębiorcy są wabieni tego typu zapowiedziami. Wielu z nich, zachęconych urzędniczym entuzjazmem, podjęło starania pozyskania unijnych pieniędzy. Niestety, zdecydowana większość będzie musiała obejść się smakiem. Wszystko dlatego, że nowe rozdanie wspólnotowych pieniędzy na lata 2014– 2020 zakłada wsparcie niemal wyłącznie innowacyjnych projektów, opartych na prowadzeniu prac badawczo-rozwojowych. Ponieważ poprzednia perspektywa budżetowa na lata 2007–2013 nie przyniosła oczekiwanych rezultatów w zakresie poziomu innowacyjności polskiej gospodarki, urzędnicy odpowiedzialni za podział funduszy postawili sobie za główny cel poprawę tych statystyk. Aby to stało się możliwe, we wszystkich programach operacyjnych, w oparciu o które następuje podział pieniędzy, jako główny warunek przyznania dotacji dla przedsiębiorców wskazali przeprowadzenie badań oraz wdrożenie ich wyników na rynek. Postulat niewątpliwie słuszny, bo w rankingu Komisji Europejskiej Polska w 2014 r. znalazła się w ostatniej czwórce najmniej innowacyjnych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Na czele rankingu znalazły się natomiast Niemcy, Szwecja i Dania, czyli państwa, w których nakłady na badania unowocześniające gospodarkę są największe. Wzorem liderów Polska tak że postawiła sobie za cel zwiększenie konkurencyjności polskiej gospodarki, a chce to osiągnąć poprzez dofinansowanie przedsiębiorstw w zakresie prowadzenia przez nie prac badawczo-rozwojowych, zakupu wyników badań, patentów i licencji, a następnie wdrażania ich na rynek.