Intuicja na wagę złota
30 tys. zł trafiło do kieszeni zwycięzcy tegorocznych mistrzostw Polski w obstawianiu na żywo
Trzydziestu graczy zmierzyło się w mistrzostwach Polski w obstawianiu na żywo. To impreza organizowana przez największą legalnie działającą firmę bukmacherską STS – sponsora m.in. polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Każdy z zawodników otrzymywał 500 zł, a celem zabawy było typowanie i efektywne obstawianie wyników imprez sportowych, które odbywały się równolegle do turnieju.
Turniej trwał aż pięć godzin i był podzielony na trzy etapy. W przerwach między nimi weryfikowano trafność obstawianych wyników. Pierwszym etapem była rywalizacja drużyn, które tworzyli gracze przydzieleni do stanowisk przy stolikach do gry.
– Zakłady wzajemne to dyscyplina, w której liczą się analiza oferty oraz wiedza z zakresu sportu – przekonywał Mateusz Juroszek, prezes firmy organizującej turniej. Do kolejnego etapu awansowali wszyscy gracze z drużyny, której członkowie najcelniej i najefektywniej obstawiali wyniki imprez sportowych (czyli zgromadzili najwięcej pieniędzy) oraz po trzech z najwyższymi zarobkami z pozostałych grup – w sumie 18 osób. W drugim etapie gracze konkurowali ze sobą indywidualnie, a kwota, jaką musieli pomnożyć, była tą, z którą zakończyli pierwszy etap.
Turniej trwał aż pięć godzin i był podzielony na trzy etapy. W przerwach między nimi weryfikowano trafność obstawianych wyników. Pierwszym etapem była rywalizacja drużyn, które tworzyli gracze przydzieleni do stanowisk przy stolikach do gry.
– Zakłady wzajemne to dyscyplina, w której liczą się analiza oferty oraz wiedza z zakresu sportu – przekonywał Mateusz Juroszek, prezes firmy organizującej turniej. Do kolejnego etapu awansowali wszyscy gracze z drużyny, której członkowie najcelniej i najefektywniej obstawiali wyniki imprez sportowych (czyli zgromadzili najwięcej pieniędzy) oraz po trzech z najwyższymi zarobkami z pozostałych grup – w sumie 18 osób. W drugim etapie gracze konkurowali ze sobą indywidualnie, a kwota, jaką musieli pomnożyć, była tą, z którą zakończyli pierwszy etap.