Zabić sypialnianą nudę
Niewielka firma z Zabrza jako jedyna w Europie produkuje odważne nasutniki. Ich wzorami i jakością zachwyca się świat, szczególnie zaś klienci z… krajów arabskich, Izraela, a od niedawna również Rosji
Już cztery lata temu Marek Rabij zastanawiał się na łamach „Newsweeka”, jak to jest, że w relatywnie wciąż ubogim kraju, z silnie zakorzenionym seksualnym tabu, z powodzeniem działa kilkudziesięciu producentów bielizny erotycznej? Odpowiedź jest prosta: polskie szwalnie to absolutna światowa ekstraklasa, do tego bazująca na wieloletniej tradycji. Specjalistów nie brakuje, koszty pracy są stosunkowo niskie, a park technologiczny nie ustępuje w niczym temu z Europy Zachodniej czy USA. Przedsiębiorczość naszych rodaków, wyczucie światowych trendów i mód oraz talent projektantów też nie podlegają dyskusji. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by reagować podażą na popyt, rozbudzony dodatkowo premierą książki „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, a w ślad za nią filmu.