Wojny (może) nie będzie
• TAKO RZECZE [P] • Niemcom jest teraz wręcz niezbędne choćby minimalne wsparcie Polski, bo jesteśmy chyba ostatnim dużym państwem europejskim, które jeszcze nie odwróciło się do nich plecami
Z powodu wzmożenia demokratycznego względem Polski jedni gotowi są ukwiecać bramy powitalne dla dywizji demokratyzujących, inni zaś gorączkowo szukają w pawlaczach handgranatów po dziadku z AK, by dać germańskim najeźdźcom odpór w narodowym powstaniu. Jest jednak szansa, że nadzieje jednych i obawy drugich okażą się płonne lub przynajmniej grubo przesadzone, a nawała europejskich wartości nie napoi szybko koni w Wiśle.
Sprawcą mniemanego rozczarowania jednych i zdziwienia drugich nieoczekiwanie mogą okazać się Niemcy, pod dwoma wszakże warunkami. Po pierwsze, Prusacy muszą naprawdę mieć choć odrobinę tej władzy nad Brukselą, którą Berlinowi przypisują poplecznicy i przeciwnicy Niemiec. Po drugie, władcy Rzeszy powinni udowodnić, że wbrew powszechnej opinii nie do końca jeszcze powariowali. Całkiem bowiem możliwe, że znów uaktywnił się ten złowieszczy gen nakazujący Niemcom, gdy tylko staną u szczytu potęgi, popełniać zbiorowe samobójstwo, w które zwykli wciągać całą Europę. Wtedy rzeczywiście pozostanie już tylko wziąć szufelkę, posprzątać bałagan i godnie pochować poległych.