Pałac Saturna w Czeladzi jest znany wszystkim europejskim miłośnikom relaksu w saunie. Ci, którzy jeszcze niedawno rozpływali się w zachwytach nad niemieckimi, austriackimi czy choćby słowackimi ośrodkami Spa and Wellness, dzisiaj mogą zakosztować przyjemności w Termach Rzymskich (zresztą Niemcy, Austriacy i Słowacy przyjeżdżają do Czeladzi, by na własne oczy zobaczyć słynny obiekt). Pozytywne opinie o kompleksie przewijają się w branżowych portalach oraz mediach, co przyczynia się do wzrostu jego popularności. Na parkingu przy obiekcie nie dziwią więc rejestracje z odległych regionów kraju czy z zagranicy. By poznać atrakcje tego miejsca, spragnieni wrażeń saunowicze gotowi są przemierzyć setki, a nawet tysiące kilometrów. Potencjał obiektu dostrzega Agnieszka Sikorska, dyrektor Śląskiej Organizacji Turystycznej, wedle której znakomicie promuje on region, jest w pełni rozpoznawalny i wysoko oceniany przez turystów. Dumy z term nie kryją samorządowcy i biznesmeni z całego regionu, którzy właśnie tutaj zapraszają swoich gości czy kontrahentów (jest tu miejsce na rozmowy biznesowe, wytworny obiad, a potem relaks w strefie saun i basenów).

Wspaniały i wyjątkowo klimatyczny obiekt stworzono na podstawie autentycznych planów term w Pompejach, a inspiracją do wystroju wnętrza była architektura z czasów starożytnych. Przy tego typu stylizacji nietrudno popaść w kicz, jednak w Termach Rzymskich na szczęście tak się nie stało. Posadzki, freski na ścianach, rzeźby, misy, wanny, popiersia i kariatydy zostały wykonane przez artystów przy użyciu najlepszych materiałów, z dbałością o detale i harmonijną kompozycję całości. W saunach suchych widać najwyższy kunszt stolarski, baseny nęcą krystaliczną czystością, marmurowymi schodami, podwodnymi masażami i przeciwprądami. Kąpiele różane, ziołowe lub w kozim mleku czy cała gama masaży (w tym prawdziwy hammam wykonywany przez rodowitego Egipcjanina) są nie lada atrakcją. Każdego dnia przez obiekt przewijają się setki osób, są jednak dni (eventy, koncerty, słynne już tematyczne noce saunowe), kiedy bilety sprzedają się na pniu grubo wcześniej, a zainteresowani muszą odejść od kasy z kwitkiem.