Bodo
reż. Michał Kwieciński, Michał Rosa
TVP 1, premiera: 6.03, godz. 20:25
Wreszcie serial o Bodo!
Eugeniusz Bodo przed
wybuchem II wojny był gwiazdą polskiego kina. Niestety 7 października 1943 r.,
po ponad dwóch latach więzienia, schorowany i wycieńczony zmarł w sowieckim
łagrze. Nie uratowało go nawet to, że wcześniej wraz ze lwowskim
teatralno-jazzowym zespołem Henryka Warsa występował w najodleglejszych
zakątkach ZSRR, gdzie śpiewał – także po rosyjsku – swoje największe przeboje.
To, co miało mu pomóc, czyli szwajcarski paszport, okazało się dla
enkawudzistów pretekstem do zatrzymania i oskarżenia o szpiegostwo (obszernie o
życiu Eugeniusza Bodo pisałam w styczniowym numerze „URze Historia”). Pomysł na
serial zrodził się w 2013 r. – w 70. rocznicę śmierci wybitnego przedwojennego
artysty. Zdjęcia do „Bodo” rozpoczęły się pod koniec maja i trwały do listopada
2015 r., a realizowane były w ponad 300 obiektach zdjęciowych, m.in. w: Łodzi,
Wrocławiu, Warszawie, Żyrardowie, Milanówku i Modlinie. W serialu zagrano ponad
340 ról aktorskich, zaangażowano ok. 4 tys. statystów, a przy produkcji
pracowała 300-osobowa ekipa. W serialu usłyszymy nie tylko znane utwory Bodo
(np. „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, „Ach te baby”, „Ach śpij kochanie”),
ale też międzywojenne szlagiery innych wykonawców. Serial pokaże także kulisy
realizacji filmów, w których zagrał Bodo, m.in.: „Głosu pustyni”, „Czarnej
Perły”, „Pieśniarza Warszawy” czy „Pawła i Gawła”. W odcinkach 1–4 główną rolę
gra Antoni Królikowski, a w odcinach 5–13 w starszego Bodo wciela się Tomasz
Schuchardt. Towarzyszą im głównie aktorzy i aktorki młodego pokolenia, m.in.
Anna Próchniak i Patricia Kazadi. AN
Oscary 2016
Canal+, premiera: , noc z 28 na 29.02;skrót: 1.03, godz. 21:00
And
the Oscar goes to…
To będzie 88. gala
wręczenia Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Co roku na ten wieczór (u nas
środek nocy) czekają zarówno artyści, jak i widzowie na całym świecie.
Transmisję z 28 na 29 lutego poprzedzi półgodzinna relacja z czerwonego dywanu
sprzed Hollywood & Highland Center (nieodłącznym elementem tej imprezy jest
pokaz kreacji aktorek – domy mody zabiegają o to, by największe gwiazdy kina
tego wieczoru wystąpiły właśnie w ich sukniach). Tegoroczne nominacje w 24
kategoriach ogłoszono 14 stycznia. Ceremonia rozdania najważniejszych nagród
filmowych odbędzie się w Dolby Theatre w Hollywood: znany wcześniej jako Kodak
Theatre – od chwili swojego otwarcia w 2001 r. służy jako miejsce, gdzie
organizowana jest uroczysta gala, którą tym razem poprowadzi Chris
Rock. Choć poszczególnych kategorii jest aż 24, to do najważniejszych
należą te za najlepszy film, reżyserię oraz dla najlepszego aktora i aktorki. W
tym roku najwięcej, bo aż 12 nominacji (w tym w najważniejszych kategoriach),
otrzymał film „Zjawa” w reżyserii Alejandra G. Iñárritu z
Leonardem DiCaprio w roli głównej. O ile jednak Iñárritu ma w
swym dorobku reżyserskim Oscara – za „Birdmana” (2014 r.), o tyle DiCaprio może
mówić o sporym pechu: za najlepszą rolę męską jest nominowany już po raz piąty!
Mimo że wcześniej świetnie grał m.in. w „Aviatorze” „Krwawym diamencie” czy
„Wilku z Wall Street”, to wtedy musiały mu wystarczyć nominacje. Czy Leonardo
wreszcie dostanie Oscara? Tego wieczoru to będzie najważniejsze pytanie. O
statuetki powalczą także m.in. „Mad Max: Na drodze gniewu” (10 nominacji),
„Marsjanin” (7), „Carol” (6), „Most szpiegów (6) i „Big Short” (5).
AN
Historia Roja, reż. Jerzy Zalewski
Kino Świat, premiera w kinach: 4.03
W
hołdzie żołnierzom wyklętym
Nareszcie doczekaliśmy się
premiery kinowej! Choć „Historia Roja” dotyczy tylko jednej z grup
partyzanckich, które nie złożyły broni po zakończeniu II wojny światowej, to
niczym w soczewce skupia tragizm sytuacji, w jakiej znalazły się te oddziały po
objęciu przez komunistów władzy w Polsce. Oto mamy wiosnę 1945 r. 20-letni
Mieczysław Dziemieszkiewicz, pseudonim „Rój”, traci starszego brata, dowódcę
oddziału NSZ na Mazowszu, zamordowanego przez Sowietów. Wraca w rodzinne strony
i wstępuje do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Jako dowódca oddziału
partyzanckiego przez kolejnych sześć lat kontynuuje walkę o wolną Polskę z
sowieckim okupantem, siejąc postrach wśród funkcjonariuszy UB i kolaborantów.
Komunistyczne władze robią wszystko, aby namierzyć i zlikwidować „wroga władzy
ludowej”. Film ukazuje nam nie tylko historię walki i akcji zbrojnych, ale też
miłość, szczęście, bunt i zdradę, które towarzyszyły młodym partyzantom. Losy
Roja kończą się w 1951 r. – wtedy bowiem zginał w obławie zorganizowanej przez
KBW, UB i LWP. Historia Roja oraz podlegających mu żołnierzy w okresie PRL
została zafałszowana i pozostaje właściwie nieznana. Warto się nad nią
pochylić.
AN
Legend, reż. Brian Helgeland
Monolith, premiera na DVD: 8.02
Kino
gangsterskie w stylu Scorsese
Jeśli ktoś przeoczył w
kinach „Legend”, może to nadrobić w domowym zaciszu. A warto poświęcić dwie
godziny choćby dla doskonałej – podwójnej – roli Toma Hardy’ego (znanego widzom
m.in. z występów w „Szpiegu”, „Wojowniku”, „Gangsterze” czy ostatnio w
„Zjawie”). Jak się okazuje, Hardy to nie tylko typ twardziela, ale też świetny
aktor. W „Legend” wcielił się w braci bliźniaków, Rona i Reggiego Krayów. Film
jest opartą na faktach opowieścią o narodzinach i upadku gangsterskiego
imperium braci, którzy w latach 60. XX w. terroryzowali Londyn. W walce o
miejsce na szczycie gangsterskiej hierarchii byli zawsze bezlitośni i
nierozłączni, a ich brutalność przeszła do legendy. Reggie był tym
przystojniejszym i sprytniejszym z braci, właścicielem klubu nocnego, playboyem,
ówczesnym celebrytą; Ron zaś borykał się z problemami, trafił do szpitala
psychiatrycznego. Kiedy pojawiły się wielkie pieniądze, władza i kobiety, drogi
braci zaczęły się rozchodzić. W tej historii kluczową rolę odegrała żona
Reggiego, Frances (Emily Browning) i to ona opowiada (głosem z offu) legendę
braci Krayów – niestety, odmienne osobowości i pomysły na prowadzenie „biznesu”
zaowocowały konfliktami, na które tylko czekali ich wrogowie.
AN