Władcy na srebrnym ekranie
W tak popularnych dziś serialach historycznych fakty z przeszłości zdają się jedynie pretekstem do nakręcenia widowiskowych scen batalistycznych oraz pokazania dworskich intryg i ostrego seksu. Ale de facto mają promować potęgę imperiów
Produkowane są z rozmachem, a ich realizatorzy dysponują wielomilionowymi budżetami. Przykład? Pokazany ostatnio w Canal+ (i wyprodukowany przez tę stację) 10-odcinkowy serial „Wersal. Prawo krwi” kosztował 30 mln euro, z czego 12 proc. pochłonęły kostiumy i dekoracje. To najdroższa francuska produkcja telewizyjna. Co ważne – od razu przygotowana na rynek światowy: całość nakręcono w języku angielskim, a aktorzy wcielający się w głównych bohaterów są Brytyjczykami, co nawet wywołało oburzenie francuskiej opinii publicznej – mimo to właśnie powstaje drugi sezon. Jak zapowiadają twórcy, akcja skupi się na „kobietach, miłosnych eliksirach i truciznach”. Zarówno ten serial, jak i jemu podobne mają ogromną widownię, a prawa do ich emisji kupują stacje telewizyjne na całym świecie.