Dziś każde polityczne działanie posługuje się magią liczb.
Im są większe i trudniejsze do ogarnięcia, tym bardziej ma zwodzić ich magia
Liczby są fascynujące, a nawet przerażające i wydawałoby się, że niczego nie tłumaczą. Numerologia opiera się na przekonaniu, że numer przyporządkowany np. telefonowi czy samochodowi ma związek z jego losem. W wersji łagodnej jest prognozowaniem z liczb, m.in. z danych statystycznych, np. kursu walutowego na wiele miesięcy i lat, a nawet rozwoju gospodarki globalnej przynajmniej dekadę naprzód. Numerologii nie można lekceważyć tylko dlatego, że zazdrośni o jej popularność naukowcy dyskredytują ją jako pseudonaukę. Towarzyszy nam każdego dnia – od zakupów i cen typu 99,99 zł po wiadomości, że podatki będą 3 razy 16 proc., czy losowania szczęśliwego numerka, cokolwiek miałoby to znaczyć. Żyjemy w świecie numerologii i chcąc nie chcąc – nawet będąc w tej materii agnostykami lub numeroistami (trawestując deistę) – musimy przyjąć ten stan rzeczy do wiadomości, zwłaszcza że numery mają być źródłem poprawy naszego losu.