Nic nie wskazuje na to, by polskie firmy, zwłaszcza te mniejsze, w większym niż dotąd stopniu skorzystały na kolejnej odsłonie programu budowy dróg. Choć ze strony rządu płynie wiele deklaracji, na razie to tylko słowa. A pieniędzy do wydania ubywa
Obecnie w Polsce budujemy 1386 km autostrad, dróg szybkiego ruchu i obwodnic miast. Ile z tych kontraktów zdobyły firmy lub konsorcja stworzone przez rodzime przedsiębiorstwa lub też takie, w których grają one równorzędną rolę z zagranicznym partnerem? Prawda jest brutalna – dokładnie 220,1 km, niewiele ponad 15 proc. całkowitej długości tras będących obecnie w realizacji. Na ponad 1100 pozostałych kilometrach są one co najwyżej podwykonawcami, bo kontrakty znajdują się w rękach dużych graczy, przedsiębiorstw z mniejszym lub większym udziałem kapitału zagranicznego, od lat rozdających karty na naszym rynku. Te proporcje wyglądały podobnie podczas realizacji programu opartego na finansowaniu unijnym z budżetu 2007–2013. Na razie dobrej zmiany nie widać.