SB DONOSI
Ministerstwo murzyńskości
Słynna knajpiana wypowiedź ministra Sikorskiego („mamy płytką dumę i niską ocenę, taka murzyńskość”) była oparta na faktach. Kiedy MSZ Sikorskiego w 2008 r. wydało 9,5 mln dolarów na zakup nowej rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie, urzędnicy pisali w służbowych notatkach, że chodziło m.in. o to, aby mieszkająca na tej samej ulicy Hillary Clinton „patrzyła dwa razy dziennie na polską flagę”. Ale zamiast polskiej flagi Hillary Clinton widziała płot budowy, która trwała kilka lat i kosztowała polskich podatników dodatkowe 7,7 mln dolarów. Nadzorował ją zaufany człowiek Sikorskiego, specjalista od informatyki. A kiedy wszystko zostało już wypucowane, Hillary Clinton zdała tekę sekretarza stanu i opuściła Waszyngton. Z planów machania jej polską flagą przed oczami została kamieni kupa. Taką mieliśmy dyplomację, szukającą tanich efektów, które w sumie bardzo drogo nas kosztowały. Murzyńskość tamtej dyplomacji kompensowano sobie przez patrzenie z góry na mniej bogate kraje, z którymi utrzymujemy stosunki dyplomatyczne. Minister Sikorski tak skomentował w 2008 r. propozycję wyboru innej, tańszej rezydencji w Waszyngtonie: „Fasada czyni budynek idealnym na rezydencję dla ambasadora Mauretanii lub Mali”. Mali ludzie drwili z Mali, ale czy to czyniło nasz kraj większym?
Stanislas Balcerac