Wyrocznie, które się mylą
Jedna decyzja agencji ratingowej może zachwiać nawet najpotężniejszymi gospodarkami świata. Ale mimo wielu nie do końca zrozumiałych decyzji, ewidentnych błędów i nieraz tendencyjnych ocen inwestorzy wciąż im ufają. Choć cena tego zaufania jest coraz wyższa
Najnowszy komunikat agencji Moody’s, utrzymujący co prawda rating polskiego długu na dotychczasowym poziomie, ale zmieniający jego perspektywę ze stabilnej na negatywną, został odebrany przez inwestorów jako żółta kartka dla polskiej gospodarki. Nie wszyscy są jednak zgodni, czy ta decyzja opierała się jedynie na przesłankach ekonomicznych, czy też nie była podyktowana bieżącą koniunkturą polityczną.
Ocena ekonomiczna czy polityczna?
Decyzja Moody’s została uznana przez większość ekspertów polskiego rynku finansowego za bardzo kontrowersyjną. W opinii analityków klimatowi inwestycyjnemu w naszym kraju zaszkodził zdecydowanie spór wokół Trybunału Konstytucyjnego. Kilka miesięcy wcześniej, w styczniu 2016 r., agencja ratingowa Standard & Poor’s zmniejszyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej z poziomu A minus do BBB plus oraz zmieniła jego perspektywę na negatywną, co oznacza, że nie widzi szans na szybką poprawę sytuacji. Czy miała ku temu jakiekolwiek powody ekonomiczne? Wtedy także polscy eksperci podkreślali, że zarówno wysoki wzrost gospodarczy, jak i dalsze perspektywy rozwoju powinny raczej napawać optymizmem.