Jak stać się państwem atomowym?
• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Polska nie musi być zdana na międzynarodowe gwarancje, ale przede wszystkim na własną armię, która będzie tym silniejsza, im bardziej uwolniona zostanie polska przedsiębiorczość i praca
Nie wybrzmiały jeszcze ostatnie echa wizyty prezydenta Chin w Polsce, a już szefowa komisji ds. zagranicznych chińskiego parlamentu Fu Ying wzięła udział w posiedzeniu komisji spraw zagranicznych polskiego parlamentu. Tego typu spotkania w Sejmie mają charakter rutynowy. Nie byłoby i w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie zaproszenie ze strony chińskiej do udziału w... licytacji. Chińska parlamentarzystka podkreśliła, że Polska jest tylko jednym z krajów odwiedzanych przez ich delegację. Przypomniała, że koncepcja „jednego pasa i szlaku” nie sprowadza się do samej infrastruktury, ale polega na znoszeniu barier administracyjnych. Bez zbędnej dyplomacji powiedziała, że „ten kraj, który najszybciej sobie z tymi kwestiami poradzi, będzie mieć największe szanse, by stać się centrum logistycznym jedwabnego szlaku na Europę”. Jej słowa nie pozostawiają cienia wątpliwości: żeby wygrać kontrakt na jedwabny szlak, trzeba przeprowadzić błyskawiczną deregulację, czyli usunąć szkodliwe przepisy i procedury. Centrum im. Adama Smitha, które zawsze proponuje takie rozwiązanie kolejnym rządom, nieoczekiwanie zyskało niezwykłego sojusznika, z którym trudno dyskutować. Albo polski rząd zlikwiduje bariery, albo zostanie pominięty w rozwoju wolnego handlu z Azją. Jeżeli rządzący nie chcą zlikwidować szkodliwych przepisów dla własnych przedsiębiorców, to może zlikwidują je dla chińskiego supermocarstwa.