Nie miejmy żalu do Niemiec
|
Można mówić, że w Polsce rządzi niemiecki kapitał. Można pokazywać, ile dywidend płynie za Odrę i jakie wielkie fabryki kontrolowane są stamtąd. Ale trzeba pamiętać, że w tych fabrykach nie tylko produkowane są towary, ale też tysiące Polaków zdobywa doświadczenie zawodowe na najwyższym europejskim poziomie. To niemieckie firmy słyną z proeksportowego nastawienia, najwyższej przejrzystości i wysokiej kultury korporacyjnej. To niezwykły potencjał, który umiejętnie wykorzystany powinien przekształcić naszą gospodarkę. Myślę, że nikt w Polsce nie będzie miał nic przeciwko temu, jeśli świat będzie podziwiał i porównywał nasz przemysł z niemieckim.
Gdy przed ćwierćwieczem zaczynaliśmy współpracę gospodarczą z zachodnim sąsiadem, nasz przemysł, handel i cała gospodarka były w krytycznym stanie. Park maszynowy był przestarzały, brakowało pieniędzy, technologii i doświadczania biznesowego. Wtedy zachodni inwestorzy byli dla nas zbawieniem. Dawali pracę, przynosili pieniądze, technologie i dobrze płacili państwu za kupowane firmy. Wtedy nie było innej drogi rozwoju. Gdybyśmy wtedy próbowali przezwyciężyć kryzys samodzielnie, bez zachodniego kapitału, wychodzenie z komunistycznej zapaści trwałoby pewnie do dziś.
To nie oznacza jednak, że jesteśmy skazani na wieczną dominację zachodnich inwestorów. Polskie firmy rosną szybciej od zachodnich, zdobywają doświadczenie i nowe rynki. Nasz wzrost gospodarczy jest nieznacznie, ale jednak szybszy niż niemiecki. Dystans między nami wciąż maleje, choć coraz wolniej.
Kiedyś oszacowano, że przez tysiąclecie naszego sąsiedztwa z Niemcami najmniejsza różnica w bogactwie (liczonym na głowę mieszkańca) wystąpiła po II wojnie światowej, gdy alianckie i radzieckie naloty zmiotły z ziemi tamtejsze fabryki i miasta. Polska też była potwornie zniszczona, ale nasz PKB per capita odpowiadał ponad 70 proc. niemieckiego. Osiągniecie takiej proporcji dziś jest marzeniem (mamy ok. 55 proc.).
Ważne, by na tej drodze gonienia Niemiec nie popełniać fauli. Nie ma co budować atmosfery nienawiści, bojkotować czy tworzyć granic. To Niemcy mają większe możliwości blokowania naszych firm, odcinania nas od swojego rynku, technologii i kapitału. Dużo lepiej gonienie wychodzi nam w warunkach wolnej konkurencji. Dlatego trzeba o nią walczyć, a nie skarżyć się na wyzysk. n