Czy daltoniści mogą poprawić kolory?
• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Pamięci Mirosława Dzielskiego i Krzysztofa Dzierżawskiego
|
Polscy przedsiębiorcy inwestują w realną gospodarkę miliony liczone w dowolnych walutach. Zbudowane przez nich firmy oraz ich kontrakty i potencjał warte są miliardy. Nie powinno zatem dziwić sędziów, że za zniszczenie swoich firm przez rządową administrację oczekują odszkodowań idących w setki milionów, tak jak właściciel Towarzystwa Finansowo-Leasingowego. Leasing stał się powszechnym sposobem na finansowanie działalności gospodarczej i tym samym firmy z nowej branży miały pionowe wskaźniki wzrostu. Towarzystwo Finansowo-Leasingowe było jednym z liderów tego rynku na początku lat 90 XX w. Dziś jest na ciągle wydłużającej się liście polskich firm zniszczonych przez rządowy aparat. Jest to jedna z miar kosztów złego rządzenia oraz złych rozwiązań. Utrzymywane są w naszym kraju cały czas, jakby miała to być kara za polską zaradność, pracowitość i przedsiębiorczość, mająca opóźnić wybicie się na większy dobrobyt niż doświadczany przez Polaków w Anglii, Irlandii czy Niemczech. Utrudnianie przedsiębiorczym Polakom życia jak tylko można, włącznie z represjami, praktykowano w Polsce ludowej jako drugą stronę sprawiedliwości społecznej. Kiedy rządowe przedsiębiorstwa nie dawały rady wykonać planu „utowarowienia” i półki w sklepach świeciły pustkami, wówczas rządzący włączali „zielone światło” i wprowadzali „ułatwienia” dla prywatnej przedsiębiorczości. Termin „ułatwienia” tak się przegryzł i wniknął w świadomość i język polityków jak Obcy – 8. pasażer w statek Nostromo. Dopóki rządzący chcą „ułatwień” dla przedsiębiorców, a nie przywrócenia wolności gospodarczej, nie będzie w Polsce kolejnego cudu gospodarczego.