Jak Feniks z popiołów
Co zrobić z wielkimi hałdami odpadów, które powstają w elektrowniach czy kopalniach? Można je rekultywować, można też uznać za cenny surowiec i przerobić. Na przykład na kruszywo. Tym tropem poszła podlaska spółka LSA
Krzysztof Łuczaj od dawna chciał zrobić coś wyjątkowego. Myślał o innowacyjnej produkcji związanej z ceramiką i kruszywami, bo było to związane z jego wykształceniem, bo choć prowadzony przez niego biznes był zyskowny, to brakowało pełnej satysfakcji. W 1999 r. sprzedał swoją pierwszą firmę i postanowił zainwestować w technologię, która pozwoliłaby przerabiać hałdy odpadów z hut, elektrowni czy kopalń, mi.in. popiołów czy żużli z pieców hutniczych, na ekologiczny produkt, który da się wykorzystać w budownictwie. Korzyść miała być podwójna – z jednej strony ograniczenie wydobycia i zużycia kruszyw naturalnych, z drugiej proekologiczna misja, bo dzięki firmie miały zacząć znikać składowiska, które trudno uznać za przyjazne dla środowiska.