• MYŚLI I SŁOWA •
Marcinkiewicz musi odejść
|
Wiadomość o zatrudnieniu byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej Manuela Barroso przez bank Goldman Sachs wywołała duże poruszenie i pewne oburzenie. Zaczęto mówić o zasadach i deontologii. Kiedy ten sam bank w 2008 r. zatrudnił Kazimierza Marcinkiewicza, takich głosów oburzenia nie było. A przecież Marcinkiewicz dostał złoty kontrakt od Goldman Sachs, gdy tylko skończył swoją krótką karierę w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Droga od lobbowania za rozwojem Polski do lobbowania na rzecz banku Goldman Sachs była więc dla Marcinkiewicza krótka. Skoro Barroso jest teraz oskarżany o łamanie zasad etyki, to Marcinkiewicz złamał te same zasady, tylko że wtedy (lata 2008–2013) polska prasa tego „nie zauważała”, ponieważ żyliśmy w czasach rządów PO-PSL. Teraz przy okazji afery Barroso Jean-Claude Juncker grzmi w mediach, że „Goldman Sachs był jedną z organizacji, które świadomie lub nieświadomie przyczyniły się do wielkiego kryzysu między rokiem 2007 a 2009”. Marcinkiewicz pracował jako lobbysta dla Goldman Sachs od 2008 r., więc probrukselskie polskie media też powinny wystawić mu odpowiedni rachunek. Zamiast tego Marcinkiewicz bryluje bezustannie w TVN24 jako ekspert i wyrocznia od wszystkiego. Aż wstyd.
Stanislas Balcerac