Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Z państwem nie wygrasz

Paweł Jabłoński

 

Przeciętny Polak, gdy usłyszy, że sprzedawca w jego sklepiku osiedlowym mówi, iż bułki podrożały, bo piekarnia kupuje nowy piec, wzruszyłby ramionami i poszedł do następnego  sklepu po pieczywo w normalnej cenie. Co przeciętnego klienta obchodzą kłopoty piekarza z wyposażeniem. Podobnie jest z większością towarów czy usług. Wybieramy spośród nich tańsze i lepsze. To producent musi się martwi, by cena zachęcała do zakupu. Ale te korzystne dla konsumentów zasady znikają, gdy do gry rynkowej wtrąca się państwo i politycy.

Kupujący jest bezradny, gdy państwo uzna na przykład, że cena prądu ma być odzwierciedleniem nie tylko kosztów jego wytworzenia i zysku elektrowni (państwowej), ale też ma uwzględniać budowę kolejnych elektrowni. Co gorsza, w cenie prądu już dziś są uwzględnione koszty hojnego utrzymania górników. Doliczane są też odsetki od kredytów zaciąganych na inwestycje. A te kredyty są coraz większe, bo producenci prądu są jeszcze dojeni przez państwo za pomocą specjalnych dodatkowych podatków. Podobnie jest w przypadku np. wody, która decyzją rządu też miała zdrożeć, ale pani premier w ostatniej chwili się ulitowała.

Mamy wyjątkowo ambitny rząd. Chce, by Polska błyskawicznie zmniejszyła dystans dzielący nas od bogatych państw. Planuje budowę dróg, rurociągów i inne wielkie inwestycje, chce ratować górnictwo, a przede wszystkim podnieść poziom życia najbiedniejszych. To wszystko kosztuje.

Niestety, PiS nie przyjmuje do wiadomości tej prawdy i za wszelką cenę chce szybko realizować swoje plany. A więc czeka nas szereg urzędowych podwyżek cen i podniesienie podatków dla przedsiębiorców. Takie działania mogą ograniczyć wzrost gospodarczy. A bez tego wzrostu nie będzie szans na realizację choćby najbardziej uzasadnionych obietnic. Żeby móc dzielić bogactwo, trzeba je najpierw wytworzyć, a bez przedsiębiorców to nie jest możliwe.

Tymczasem my oczekujemy od państwa przede wszystkim stworzenia warunków do rozwoju gospodarczego. Chcemy, by państwo oszczędnie wydawało zabrane nam podatki, stwarzało warunki do rozwoju i by było gotowe ochronić nas przed ewentualnym kryzysem gospodarczym. Dziś, niestety, takie zagrożenie staje się namacalne.

Na światowych rynkach przelewa się masa pieniądza bez pokrycia rozprowadzana przez banki centralne. W efekcie kursy akcji na giełdach biją rekordy (ale nie u nas), a mimo to wzrost gospodarczy jest rachityczny. Do tego dochodzą zagrożenia polityczne: groźba rozpadu Unii Europejskiej, wojna na Ukrainie i w Syrii. Świat nie jest bezpieczny i trzeba być przygotowanym na czarne scenariusze. A dziś polityka gospodarcza Polski jest taka, jakby przyszłość była na pewno świetlana. Niestety, tak nie jest i rząd powinien o tym pamiętać. 

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy