Marzenie o małej czarnej
Prowadzenie kawiarni wielu Polakom kojarzy się z łatwym i przyjemnym zarabianiem pieniędzy. A to jest mit. Choć nie brakuje lokali, które przebiły się na tym trudnym rynku, to tylko niektóre z nich potrafią zyskać stałych klientów
|
Pierwsze były książki. Kawa miała być jedynie dodatkiem. Dziś trudno wyobrazić sobie warszawski Tarabuk bez nich obu.
– Nas nie da się podrobić, bo zbudowaliśmy własną osobowość – mówi Jakub Bułat, właściciel księgarni-kawiarni Tarabuk. Kiedy startowali z żoną Anną w 2005 r. i dwojgiem dzieci Józefem i Anną, wówczas studentami, takich miejsc było niewiele w Warszawie. – Usłyszeliśmy, że to, co robimy, wpisuje się w styl krakowski, czyli ma większy luz, jest bardziej niefrasobliwe i bez zadęcia – wspomina Jakub Bułat.