Pogarda dźwignią handlu
Polscy konsumenci są wystawieni na ciężką próbę. Jeszcze
kilkanaście lat temu makarony polskiej firmy Malma reklamowała piękna i
elegancka Sophia Loren, ale od pewnego czasu reklamy stały się ciężkostrawne.
Twarzą Lidla jest teraz Dorota Wellman (która gardzi kobietami, nazywając je
„krowami”), twarzą Biedronki jest Daniel Olbrychski (który nie gardzi
kieliszkiem), a gazetkę sieci Rossmann redagowała do niedawna Agata Młynarska
(która gardzi polskimi rodzinami na wakacjach). Nie jest nam znany żaden inny
kraj w Unii Europejskiej, w którym klientów traktuje się z taką pogardą.
Wcześniej opowiadano o kasjerkach pracujących w dyskontach w pampersach za
pensję minimalną. Teraz pensję minimalną podniesiono, a program 500+ wywołał
dobre zmiany w podejściu do małego personelu. W droższych sklepach panował do
niedawna klimat pogardy dla polskiej demokracji. Właściciel delikatesów Alma
Jerzy Mazgaj (TW Barbara) odgrażał się w zeszłym roku, że wyjedzie do Monako,
jeżeli wybory wygra PiS. Tak jakby sprzedaż kiełbasy była uwarunkowana
politycznie, podobnie jak w PRL, w którym Mazgaj zaczynał swoją karierę. Ale
Mazgaj pozostał w Polsce, a spółka Alma złożyła wniosek o upadłość. Sanacja
Almy będzie przeprowadzona przez zarządcę wybranego przez sąd. Mazgaj
polityczną ofiarą sanacji?
Stanislas Balcerac