
Kreator cudzych marzeń
Włodzimierz Czarzasty chciałby wejść do wielkiej polityki. Ma w ręku mocne karty - media publiczne. Czy potrafi zagrać nimi tak, by zgarnąć pulę ?
W książeczce „Wielki bal” stabilne tekturowe figurki przeznaczone są do zabawy. Za pomocą łatwo doczepianych szablonowych strojów i akcesoriów można je przebrać, w co się chce. I stawiać, gdzie się chce. Taka jest ich rola. I taka ich zaleta. Wydawca tej bajki dla dzieci Włodzimierz Czarzasty – 50-letni przewodniczący stowarzyszenia Ordynacka i członek SLD – w kreowanie bawi się dzisiaj gdzie indziej.
A zabawki ma bardzo interesujące. W „apolitycznej” Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, w której ludzie wskazani przez Sojusz Lewicy Demokratycznej mają dwóch reprezentantów na pięć miejsc, nastąpił decyzyjny pat. Członkowie związani z Platformą Obywatelską nie chcą dać lewicy tyle władzy, ile ona żąda. Czarzasty zareagował od razu. W porze najlepszej oglądalności wystąpił w programie TVP 2 „Gorący temat” i pouczył, że jeśli Jan Dworak, przewodniczący KRRiT, nie radzi sobie z wyborem rad nadzorczych, powinien się podać do dymisji. – Odebrałem tę wypowiedź jako wywieranie nacisku na przewodniczącego i dowód na to, że pan Czarzasty jest szczególnie zainteresowany wpływaniem na media publiczne – mówi Krzysztof Luft, członek Krajowej Rady.
Inni też mają wątpliwości. Dlaczego wypowiadał się akurat szef stowarzyszenia Ordynacka, skoro działają tysiące innych stowarzyszeń? I dlaczego dokładnie w rocznicę ujawnienia afery Rywina, która zmiotła Czarzastego i całą formację lewicową ze sceny politycznej?