Centra kongresowe, nowy oręż miast
Zapowiada się ostra rywalizacja między Katowicami a Krakowem. Oba miasta, oddalone od siebie zaledwie o około 80 km, budują gigantyczne, nowoczesne centra kongresowe. Oba mają mieć prawie 40 tys. metrów kwadratowych powierzchni i pełnić identyczne funkcje.
Oprócz kongresów, konferencji, zjazdów, gali mają się tam też odbywać wystawy, targi, a także koncerty i inne wydarzenia artystyczne.
Krakowskie centrum ma kosztować 360 mln zł, z czego Unia Europejska dołoży 83 mln zł. Katowickie będzie nieco tańsze – 303 mln zł (w tym przypadku Bruksela pokrywa połowę kwoty).
Okazuje się, że prawie cała południowa Polska zbroi się w centra kongresowe, choć już nie tak duże. Swoje obiekty rozbudowują Targi Kielce, w Opolu powstaje Centrum Wystawienniczo-Konferencyjne, a Regionalne Centrum Turystyki Biznesowej we wrocławskiej Hali Stulecia zaczęło działalność kilka miesięcy temu (koszt inwestycji to prawie 80 mln zł).
Czy to nie za duża koncentracja usług tej samej branży? – Lokalizacja nie ma decydującego znaczenia – uważa dr Tomasz Dziedzic z Instytutu Turystyki. – W Polsce mamy ogromny niedobór tego typu instytucji – podkreśla.
Turystyka biznesowa stanowi obecnie około 25 proc. przyjazdów do Polski. W 2009 r. odwiedziło nas w celach służbowych 3,2 mln cudzoziemców.