Amunicja last minute
Kto dziś pamięta, że to nabojami z Węgier odparliśmy Sowietów w czasie Cudu nad Wisłą?
12 sierpnia 1920 r. w samym apogeum sowieckiego natarcia na Warszawę do nieodległych od stolicy Polski Skierniewic dotarł pociąg z bezcenną wówczas amunicją – łącznie z 22 milionami nabojów. Na skrzyniach widniał fabryczny napis: „Manfred Weiss, Csepel, Budapest”. Węgierska amunicja dotarła na front dosłownie w ostatniej chwili. Bez niej kontrofensywa Józefa Piłsudskiego, która uratowała nas od losu polskiej republiki rad, byłaby niemożliwa.
22 marca 2011 roku podczas wizyty w Warszawie prezydent Węgier Peter Schmitt wraz z prezydentem Bronisławem Komorowskim odsłonili na placu Piłsudskiego w Warszawie tablicę przypominającą tamten dramatyczny transport amunicji z sierpnia 1920 r. i całą wojskową pomoc Węgier dla Polski w latach 1919 – 1921.
Losy transportów broni i amunicji dla Polski pokazały jasno, kto wtedy Polsce życzył dobrze, a kto źle.