Zabij mnie swoją piosenką
Jurorzy polsatowskiego show „Must Be The Music” wychłostali 17-latka za jego patriotyzm
Przed tygodniem w tekście „Atak świeżych talentów” opisałem nowe programy muzyczne Dwójki, Polsatu i TVN, ciesząc się, że „podczas pierwszych odcinków jurorzy nie kreowali się na głównych bohaterów muzycznych show”. Pozwalam sobie zwrócić uwagę na moje „asekuranctwo”, wyrażone zastrzeżeniem: „podczas pierwszych odcinków”. To wynik doświadczeń, związanych z pierwszą edycją TVN-owskiego show „Mam talent”. W tamtym przypadku, gdy skończyły się ładnie zmontowane odcinki z eliminacjami do programu, a zaczęły półfinały emitowane na żywo, czar prysł.
Chylińska odpaliła race z bluzgami, Wojewódzki szalał w narcystyczno-seksistowskich dowcipasach, a Foremniak łkała z zachwytu. I chociaż nowe programy muzyczne, zrealizowane według formatów amerykańskich – „Bitwa na głosy” w Dwójce i „Must Be The Music. Tylko muzyka” w Polsacie oraz brytyjskiego „X Factor” w TVN – nadal lecą z taśmy, jurorzy znowu zaczęli psuć widzom zabawę. O dziwo, Wojewódzki, choć megalomanią mógłby obdzielić pół widowni, w „X Factor” (na razie!) trzyma ego na wodzy. W Dwójce liczba żenujących odzywek jurora Wojciecha Jagielskiego przekroczyła już poziom ostrzegawczy (ostatnio prosił, by uczestniczka pokazała „spięte poślady”). Ale prawdziwa katastrofa nastąpiła w Polsacie.
Ojczyzna – coś okropnego
Przed Piotrem Wolwowiczem pojawiali się w show „Must Be The Music” różni amatorzy. Jedni dużo lepsi od jurora Wojciecha Łozowskiego z grupy Afromental, inni gorsi od pożegnalnych koncertów jurorki Kory. Występ Wolwowicza nie był porywający, raczej w stylu szkolnych akademii, choć w odcinku nie brakowało gorszych. Ale tylko jego wdeptano w scenę. Co ciekawe, nikt z jury w składzie: Łozowski, Kora, nauczycielka śpiewu Elżbieta Zapendowska i telewizyjny dyrygent Adam Sztaba nie zająknął się nawet na temat poziomu wykonania piosenki.