Dałem głos, dałem twarz, dałem...
W wolnej Polsce władza zawsze szanowała ludzi kultury. Obecna zmienia ich w kelnerów
A jednak nieprawdą jest, że Donald Tusk polską kulturę ma gdzieś. Wręcz przeciwnie, premierowi zależy, by rozczarowani jego rządami artyści zrozumieli, dlaczego mylą się w ocenie sytuacji. To już premierowa klasyka – jeśli ktoś nie widzi, że jest super, trzeba mu owo „super” opowiedzieć.
Sobotnie spotkanie Tuska z muzykami: Hołdysem, Kukizem i Lipińskim oraz prowadzącym Mellerem „Fakty” zapowiadały tak, jakby chodziło o skok spadochronowy nad Libią. „Bo najtrudniej przekonuje się tych, których się wcześniej rozczarowało” – mówił drżącym głosem redaktor Sobieniowski. TVN wzięła więc na swoje barki nie tylko zorganizowanie audiencji, ale i nadanie jej odpowiedniej rangi. „To, czy popieram premiera, okaże się po tej rozmowie” – kokietował w TVN 24 Lipiński. „Czyli jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie?” – zawracał mu gitarę Kuźniar. „Bardzo się cieszę, że udało się powstrzymać PiS – odpowiadał muzyk. – Wtedy dałem głos, dałem twarz, dałem...” – tu, niestety, swoją melorecytację przerwał.
Kuźniar chciał też, żeby mu 55-letni artysta wyjaśnił, skąd się bierze wielkie poparcie dla PiS wśród 18- i 19-stolatków. – Widzą, co się dzieje na świecie – mówił Lipiński. – Kojarzy im się to z władzą, więc głosują na opozycję.
Kapitalne widowisko muzyczne. Przeklęty Kaczor, chcąc dowalić Tuskowi, bez prawa jazdy wywodzi lud egipski z niewoli, a potem na spółę z NATO obala Kaddafiego. Kaczora mógłby zagrać Barciś, bo już zapowiedział, że zagłosuje na PO. Wróćmy na ziemię. Po Lipińskim w studiu TVN 24 pojawił się jeden z dziennikarzy ekonomicznych tej stacji. I dawaj zapowiadać kolejne podwyżki. Czujny Kuźniar – że oj tam, oj tam. Ekonomiczny swoje – że będzie drożej, bo przez pewien okres czasu... Kuźniar cedzi, że „tak się nie mówi”. Ekonomiczny kontynuuje, Kuźniar do realizatora: „Fajna ta muzyczka!”.
Cytuję ten dialog, bo chciałbym pocieszyć Lipińskiego. Są ludzie, przy których jego zaangażowanie w promocję Platformy, to – podobnie jak w przypadku żałosnych prób wciągania w politykę Małysza – jedynie tępa operetka. Ale niech posłucha prawdziwych diw ekranu i odpowie sam sobie, czy warto?
A pewnie, że warto. Zwłaszcza w czasach, gdy władza artystów przerobiła w kelnerów. Klient płaci, więc wymaga. Wymaga, więc płaci. Za „oprawę artystyczną” uroczystego koncertu na placu Defilad, inaugurującego naszą prezydencję w UE, będą odpowiadać członek Komitetu Poparcia Bronisława Komorowskiego Krzysztof Materna oraz fan Tuska – Kuba Wojewódzki, który kiedyś wsadzał polską flagę w kupę. Teraz będzie mógł powtórzyć swój najlepszy numer w obecności władz państwowych i gości z zagranicy. Podobno urzędnicy Kancelarii Prezydenta już się modlą, by ktoś nie odwrócił flagi do góry nogami, jak za poprzedniej kadencji. Byłby obciach na całą Europę, bo w kupie wyląduje flaga Monako.