Podsłuchane pod drzwiami
No i jak wyszło?
Moim zdaniem znakomicie, panie premierze. Wprawdzie ktoś tam się czepiał, że to ustawka, ale bardzo energicznie zaprzeczałem.
Daj spokój, Donald jestem. Musisz przyznać, Marcin, że Igor miał znakomity pomysł z tym buntem celebrytów.
Myślałem, że to może być ryzykowne, ale faktycznie, ten Igor to jednak ma łeb nie od parady.
Bo wiesz, mamy dobre wzorce, choć Igor akurat o nich nie wie, to prosty chłop w gruncie rzeczy. Ale ja wiem, bo jestem historykiem. W XIX wieku w Rosji ochrana sama tworzyła opozycję, żeby ją następnie infiltrować i potem unieszkodliwiać.
Genialne!
Też tak uważam. My poszliśmy tym samym tropem: najpierw zrobiliśmy bunt celebrytów, potem dyskusję, a potem załagodzenie sporu i pojednanie. To jest znacznie bardziej przekonujące niż zwykłe, trwałe poparcie, jak tego całego Bartusia…
Barcisia.
O, właśnie. Czy Kondrata. Ale oni tego nie rozumieją, za głupi są. To wyższa psychologia, Marcinie. Tu był potrzebny inteligentny partner.
Cieszę się, że mogłem pomóc. Wszyscy znajomi są zachwyceni i chwalą cię, jaki jesteś otwarty i odważny.
I o to chodzi. O jedno muszę spytać: wszyscy wiedzieli?
He, he! Nie do końca. Ten idiota Kukiz nadal myśli, że to było wszystko naprawdę. Naiwniak.