Klient na wagę złota
Konkurencja jest coraz ostrzejsza. Choć małych sklepów ubywa, to wszyscy starają się na wszelkie sposoby zachęcić do robienia zakupów właśnie w nich. Nie zawsze uczciwie
Na samą żywność wydajemy ok. 250 mld zł, po kolejnych kilkanaście miliardów na ubrania, sprzęt elektroniczny czy leki. Jest więc o co się bić, a w branży handlowej nigdy nie robiono tego w białych rękawiczkach.
Gdzie do sklepu
Jarosław Kaczyński wybrał się na zakupy do osiedlowego sklepu, aby pokazać skalę wzrostu cen w ostatnich latach. Wyszło, że skoczyły o 50 proc. Jednak jak wynika z badania publikowanego co kwartał w „Rzeczpospolitej”, a przygotowywanego przez firmę Nielsen, to właśnie małe sklepy zawsze są najdroższe. W ostatniej edycji, z grudnia, ceny były w nich o 13,7 proc. wyższe niż średnio na rynku. Różnica między nimi a najtańszymi dyskontami – czyli sieciami Biedronka, Aldi i Netto – wynosiła aż 27 proc.
Jarosław Kaczyński stwierdził też, że do sklepów Biedronki nie chodzi, bo kupują tam tylko najbiedniejsi. W dyskusję przekornie włączył się premier Donald Tusk, zaznaczając, że on, podobnie jak jego znajomi, tam kupuje.