Przyjaźń, najważniejsza rzecz na świecie
Roman Giertych zawnioskował o odebranie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Miało być radośnie, ale…
Czy mówią coś państwu nazwiska Jerzy Budnik, Paweł Orłowski, Jarosław Stolarczyk? Do 17 marca osoby te pozostawały anonimowe dla Jarosława Kaczyńskiego. Teraz nazwiska te już coś mówią, bo ci posłowie PO – jako członkowie Sejmowej Komisji Regulaminowej – próbowali wówczas ugrillować sobie „Kaczora”.
Grill się nie udał, bo Kaczyński uciekł z komisji (tłumaczył, że trwa rok wyborczy, więc jest bardzo zarobiony). Nie udał się też grill ogólnosejmowy, na który ząbki ostrzyła sobie cała Platforma i Ryszard Kalisz z SLD. Zabawę zepsuł oczywiście, i jak zwykle, prezes PiS. Sam zrzekł się immunitetu.
W czym rzecz? W sojuszu Platformy, Kalisza i Romana Giertycha. Charyzmatyczny lider LPR procesuje się z Kaczyńskim, więc zawnioskował o odebranie mu immunitetu. Dobry ruch, bo sejmowa większość (z chlubnym wyjątkiem PSL i kilku hamletyzujących legalistów z SLD) tylko czekała na tak radosny moment.