Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Czy polski serial historyczny się odradza? Bardzo możliwe

Piotr Zaremba

Pierwszy krok wykonany. „Rok 1920. Wojna i miłość” nie jest ani politgramotą, ani zabawą. Próbuje być i patriotyczny, i prawdziwy

Krzysztof Feusette orzekł, że żaden z seriali po 1989 r. nie mieści się w pierwszej dziesiątce tych najlepszych. Coś w tym jest, lepiej pamięta się te dawniejsze.

Większość to adaptacje literatury. „Noce i dnie” Antczaka, „Lalka” Bera, „Kariera Nikodema Dyzmy” Rybkowskiego. Dodałbym niedocenioną „Komediantkę” Sztwiertni czy „Chłopów” także Rybkowskiego. To wszystko dzieła gęste, porównywalne z BBC-owską szkołą seriali. Naturalnie były i takie, które nie „żerowały” na literaturze czy historii. „Czterdziestolatek” Gruzy niby tchnął gierkowskim banałem, a dziś nie można się oderwać od ekranu.

Co się zmieniło po roku 1989, że nawet niezłe seriale (np. „Ekstradycja”) już nie elektryzują? Czy zanikł pewien typ kultury scenarzystów i reżyserów? Polski film wpadł w pułapkę fałszywej komercjalizacji, która miast zdobywać, odstrasza widzów? A może w polskiej telewizji są za małe pieniądze? Tymczasem na Zachodzie serial przeżywa platynowy okres. „Zakazane imperium” czy „Rzym”, dodajmy – filmy historyczne, zawiesiły poprzeczkę wysoko.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE