Romantyk z nowohuckiego podwórka
Janusz Kurtyka kochał żołnierzy podziemia i prawdę. Według Jana Rokity jeden z najlepszych szefów wolnej Polski
Pewien dziennikarz zauważa: Kurtyka wyglądał trochę jak postać z czasów II wojny światowej, przystojny oficer AK. Nawet trochę w tym kierunku stylizował swój wizerunek – te jego długie płaszcze. Michałowi Karnowskiemu prowadzącemu z nim chwilę przed katastrofą rozmowę w radiowej Trójce powiedział: „prawda o PRL jest nam znana dopiero w jakichś 50 procentach”. To był jego testament, wezwanie, abyśmy śmielej zrywali różne zasłony.
– Nie zaprzyjaźniał się łatwo – mówi historyk z IPN. – Przyjaciół zostawił w Krakowie, Warszawę traktował jako zło konieczne – tłumaczył mi po smoleńskiej tragedii jego doradca Antoni Dudek. Ten zamknięty w sobie, kulturalny, choć czasem zaskakująco porywczy człowiek nikogo jednak nie pozostawił obojętnym.