Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Modliłem się, dotykając tych trumien

Z Maciejem Łopińskim, wieloletnim przyjacielem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ministrem w jego kancelarii rozmawiają Jacek i Michał Karnowscy

Rok i jeden dzień temu zdarzyła się w Smoleńsku ta straszliwa tragedia. Jak pan pamięta ten dzień?

Do Gdańska wróciłem późno w nocy. Około godz. 3. Nie mogłem zasnąć, wziąłem tabletkę, wyciszyłem telefon, bo nie sądziłem, by prezydent jeszcze do mnie dzwonił. Położyłem się spać. Obudziłem się przed godz. 9 i z sypialni, która jest na górze mojego domu, zszedłem zrobić sobie kawę na dół, do kuchni. Włączyłem radio. Usłyszałem informację, że samolot miał wypadek. Myślałem, że to jakiś koszmarny żart, pomyłka… Takie rzeczy, błędne informacje, np. o czyjejś śmierci, się naszym mediom już zdarzały. Włączyłem telewizję. Tam jednak to samo. Wtedy już, a było przed godz. 10, nie miałem wątpliwości. Obraz stawał się przerażająco wyraźny.

Postanowił pan wracać do Warszawy?

Zadzwoniłem do ministra Arabskiego, sądząc, że premier Tusk jest w Gdańsku, że będę mógł zabrać się w kolumnie aut rządowych. Nic z tego jednak nie wyszło. Wsiadłem do samochodu z dwoma współpracownikami i wyruszyłem do stolicy.


Kiedy rozmawiał pan ostatni raz z prezydentem?

W piątkowy wieczór poprzedzający tragedię. Rozmawialiśmy o zdrowiu jego mamy, prezydent był u mamy w szpitalu i, wracając, zajechał do mnie. A kilka godzin wcześniej, w Belwederze, rozmawialiśmy o wystąpieniu prezydenta w Katyniu, do którego się przygotowywał i co bardzo przeżywał.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE