Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego
Z życia koalicji
Partii PiS ocenzurowali w Brukseli wystawę o katastrofie w Smoleńsku. Ludzie Kaczora czym prędzej znaleźli winnego tej zbrodni: to Jerzy Buzek. I tu musimy zaprotestować: przewodniczący Parlamentu Europejskiego to ostatni człowiek, który by zrobił taką rzecz. To w ogóle ostatni człowiek, który cokolwiek by zrobił.
Nie milkną echa reakcji polskiego MSZ na zamianę przez Rosjan pamiątkowej tablicy w Smoleńsku. Słyszycie te echa? Nie? To idźcie do laryngologa.
A już tak bez żartów. Minister Sikorski stwierdził, że MSZ ani tablicy nie zawieszało, ani jej nie zdejmowało. Czyli – tłumacząc z polskiego na nasze – nie Sikorskiego broszka. Polacy, uważajcie!
Gdziekolwiek jesteście, cokolwiek robicie, cokolwiek wam zrobią – Sikorski ma to gdzieś.
Niestety, nie będzie programu „Co z tą kuchnią?” prowadzonego przez Hannę Lis. Nasi szpiedzy donieśli nam, że dyrektor programowy TVN Edward Miszczak zbyt pospiesznie pochwalił się tym projektem i nastąpiła zdecydowana kontrakcja Kingi Rusin. Miszczak, który lubuje się w napuszczaniu na siebie swoich gwiazd i gwiazduń, a potem ma niezły ubaw, obserwując ich wojenki, tym razem poległ od własnej broni.
W TVN w ogóle dużo się dzieje. Owąż Rusin w jakimś wywiadzie spytano, dlaczego Jarosław Kuźniar słabo sobie radzi w prowadzeniu „X Factor”. – Kto? Nie znam żadnego Kuźniara – odparła autorka „Co z tym życiem?”. No i jak tu jej nie uwielbiać?
W minionym tygodniu po telewizjach grasował Stefan Niesiołowski. Wicemarszałek Sejmu wdeptał PiS w ziemię, jak czołgi T-34 Wał Pomorski. I była to prawdziwie mokra robota – facet pluł, jakby był mistrzem całego przedszkola.
Niesioł stwierdził, że w sprawie smoleńskiej tablicy skompromitowało się nie MSZ, tylko PiS. Dużo mówił o chamstwie (temat dobrze mu znany), zapowiedział rozganianie burd pod Pałacem Prezydenckim. Na koniec uznał, że Lech Kaczyński był fatalnym prezydentem i nie zasługuje na pomnik. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że Niesioł mówiłby dokładnie na odwrót, gdyby parę lat temu Kaczor nie przegonił go z listy wyborczej.
Wdowa po Zbigniewie Herbercie oburzyła się i zaapelowała do PiS, by nie wykorzystywał twórczości jej męża do celów politycznych. Tym bardziej że poglądy wybitnego poety były przecież zupełnie inne. Wszak zaraz po śmierci Herberta Adam Michnik wyjawił, że tuż przed nią pan Zbigniew do niego zadzwonił i przyznał mu rację we wszystkim.
Bufetowa tłumaczy, dlaczego spod Pałacu Prezydenckiego usuwane są znicze i wieńce. Dlatego, że nie wolno niczego kłaść na chodniku. Pani Haniu! Błagamy, żeby ta słuszna zasada dotyczyła także psich gówien!
Generał Petelicki twierdzi, że już 10 kwietnia ubiegłego roku panowie Tusk, Arabski i Graś rozsyłali platformerskiemu ludowi SMS, z którego wynikało, że winę za katastrofę ponoszą piloci, którzy działali pod presją (wiadomo kogo). To była jednak wyjątkowo krótka żałoba.
Petelicki powiedział o tym w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”, który w tajemniczych okolicznościach wyparował ze stron internetowych pisma, a na papierowe w ogóle nie dotarł. Ten Lis ma jednak jaja. My w życiu nie odważylibyśmy się zadrzeć z Petelickim.
Z życia opozycji
Michał Kamiński mówił coś w telewizorze o „eksporcie obciachu”. Chodziło mu o wysłanie go do Brukseli?
Ale od początku, otóż działo się to w Brukseli, mieście dalekim. Oto posłowie PiS zorganizowali tam niedawno wystawę poświęconą katastrofie w Smoleńsku. Do zdjęć dodali też odpowiednie podpisy
komentarze. Po co? No cóż, proszę się nie dziwić, nie każdy poseł PiS tak od razu rozumie, co widzi. A czytać umie już każdy. No, prawie każdy.
Europejska cenzura uznała jednak, że podpisy nie są OK. Gdyby na miejscu był profesor od wszystkiego nazwiskiem Czapiński, stwierdziłby zapewne, że trącą mu one totalitaryzmem. Ale nawet bez opinii tego arcydemokratycznego mędrca podpisy zaklejono. Afera zrobiła się straszna: Zbyszek Ziobro oznajmił, że jest po prostu zszokowany. Szok Ziobry objawia się katatonią. A nie, sorry, on zawsze taki sztywny.