(Auto)biografia Miłosza
Andrzej Franaszek, ufny w geniusz Miłosza, uznaje, że w imię sztuki artyście uchodzi więcej
Zaopatrzony w stosowne certyfikaty przez warszawsko-krakowski salon, pobłogosławiony przez samego Mistrza Andrzej Franaszek podjął trud niebagatelny, przystępując dziesięć lat temu do spisywania biografii Czesława Miłosza.
I oto w stulecie urodzin poety otrzymujemy gruby, 900-stronicowy tom zatytułowany „Miłosz. Biografia”.
Już przed jego lekturą zdajemy sobie sprawę z wielkości przedsięwzięcia: oto krakowski krytyk ma opisać żywot 93-letniego twórcy, niesamowicie płodnego i zmiennego zarazem, starającego się zawsze sytuować w miejscach ideowych sporów, stawiać sobie samemu, czytelnikom, epoce pytania fundamentalne, a przy tym grać na wielu fortepianach: być poetą, eseistą, tłumaczem, prozaikiem, prowadzić korespondencję z wielkimi tego świata, do końca pozostając chłonnym i wrażliwym jego miłośnikiem.