Co dalej z Mariuszem Kamińskim
Nie zmieniłbym ani jednego zdania – tak Mariusz Kamiński odpowiedział tym, którzy twierdzą, że kłamał w rozmowie z „Uważam Rze”. Były szef CBA ujawnił, że prokuratura i biuro nie spieszą się z wyjaśnianiem kwestii niewygodnych dla PO – m.in. powiązań Mirosława Drzewieckiego ze światem przestępczym oraz niejasnych źródeł finansowania PO. Ale prominenci Platformy zamiast zajmować się zarzutami, roztrząsają wiarygodność Kamińskiego. Dobrze – popatrzmy na wiarygodność.
Afera stoczniowa ujawniona przez CBA pod jego kierownictwem: podejrzany inwestor i dziwna gra rządu wokół stoczni. Czy ktoś tu udowodnił CBA kłamstwo lub pomyłkę? Afera hazardowa, która istotnie miała miejsce – przyznał to sam Donald Tusk. Jeśli jej sedno stanowią same kłamstwa i pomówienia, to gdzie są wyroki za nękanie „niewinnych” polityków i „przypadkowych” rekinów hazardu? Proces owszem jest, ale w innej aferze – z udziałem Beaty Sawickiej oskarżonej o korupcję. Czyżby dziś w Polsce sądy nękały niewinnych? Kamiński miał odwagę wskazywać grzechy władzy jako szef CBA i jest konsekwentny także teraz. Politycy, którzy go atakują, nie mieli nawet odwagi ujawnić swoich billingów. Zatem – kto tu jest wiarygodny?