Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Po pierwsze: pilnuj miejsca na liście

Piotr Gursztyn

Należy zakazać dręczenia ludzi przez układanie list wyborczych. Tak jak obrażania Donalda Tuska przez kiboli

Ludzkość w swym rozwoju dokonała wielkiego postępu. Zakazała doświadczeń na zwierzętach, zlikwidowała niewolnictwo, a gdzieniegdzie nawet analfabetyzm (choć na to jest najmniej dowodów).

Jest jednak dziedzina, w której okrucieństwo nadal bezkarnie triumfuje. To odbywający się co kilka lat nieludzki rytuał układania list wyborczych. Można być pewnym, że każda istota ludzka będąca przedmiotem tego procederu traci nieodwracalnie dużą część zdrowia. Zaś ci, którzy układają listy, ponoszą nieodwracalny uszczerbek na osobowości.



Dziś najwięcej wiemy o zbrodniach popełnianych na kandydatach przez zarządy wojewódzkie PO. Media o tym donoszą, choć czynią to w sposób zimny i pozbawiony empatii. O innych partiach jest ciszej, co nie znaczy, że są bardziej humanitarne. To zresztą kwestia czasu. Okres „burzy i naporu” PO przechodzi dziś. Do połowy czerwca wszystko ma być zakończone. PiS swoje „noce długich długopisów” będzie miał od końca lipca. Czyli bliżej wyborów.

W związku z tym w PiS pojawiło się przypuszczenie, że Donald Tusk ma sprytny plan wywołania zamieszania związanego z układaniem list w Platformie. Plan ma polegać na tym, że dzięki wewnątrzplatformerskiej dintojrze wszystkie media będą mówić właśnie o PO. A to dobrze, bo będzie rozgłos. Gdy media będą mówić o układaniu list, to nie będą trąbić o katastrofalnym stanie gospodarki. Taki jest zamysł Tuska.

Posłowie Platformy, gdy słyszą o takiej interpretacji ich wojny o listy, robią wielkie oczy. Podejrzliwie patrzą, czy nikt nie robi z nich idiotów. Bo jeśli Tusk ma taki plan, to powinien go wypróbować najpierw na królikach (choć to zakazane). Faktycznie – to niepoważne tak sądzić, bo oni mordują się naprawdę, a nie dla politycznego show.

A gdy przyjdzie czas na układanie list w PiS i media zaczną donosić o kolejnych ofiarach, to czy to też będzie można zinterpretować jako plan odwrócenia uwagi? Zobaczymy, ale można już teraz napisać, że zbliżający się sezon na układanie list wybudził Zbigniewa Ziobrę. Widać go coraz częściej w Sejmie i okolicach. Znów zaczął się stołować w sejmowej Hawełce (temu się nie dziwmy – zakładowa stołówka w europarlamencie w  Strasburgu jest wyjątkowo beznadziejna). Legendarny Zizou przyjechał nie tylko podjeść, ale przede wszystkim przypilnować miejsc na listach dla swoich podopiecznych.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Polacy coraz częściej kupują online. Co ich przekonuje do tej formy zakupów?

Kupujemy na potęgę. Rynek dóbr konsumenckich rozwija się dynamicznie, a my – konsumenci – podążamy za najnowszymi trendami. Kupujemy nie tylko więcej, ale i korzystając ze znacznie...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy

Edyta Żyła

Doradzą i przeszkolą

Znaczna część unijnych pieniędzy trafia do doradców, którzy pomagają zakładać firmy lub je rozwijać. Przedsiębiorcy mogą więc liczyć na bezpłatne szkolenia, wsparcie doświadczonych mentorów albo pomoc w przygotowaniu strategii marketingowej