Dziecko z karabinem na ramieniu
„Naszego marszu nikt nie wstrzyma/Niestraszny dla nas dzisiaj wróg!/ W zwycięstwa wiarę idąc zbrojni/Wzniesiemy nowy, jasny świat” – oto przykład stalinowskiej propagandy dla dzieci
Wasze zadanie to przeobrażenie wewnętrzne, ideologiczne naszej młodzieży – mówił delegat PPR Władysław Bieńkowski do PRL-owskich nauczycieli na zjeździe w maju 1948 r. w Poznaniu. Nadchodziły czasy najmroczniejszego stalinizmu i rozkwit socrealizmu, ale walka o dusze młodych trwała w najlepsze od 1944 r. Już wtedy resort oświaty PKWN nakazał szkołom porzucenie apolityczności, propagowanie reformy rolnej i fetowanie 1 Maja oraz listopadowego święta Związku Sowieckiego. Budowa nowego ustroju oznaczała stworzenie nowego człowieka. Do tego celu zaprzęgnięto cały aparat państwa – partię, szkołę, kulturę.
Niech żyją żołnierze
O ile samo zjawisko propagandy socjalistycznej oraz socrealizmu wobec dzieci i młodzieży bywało po 1989 r. przedmiotem badań i analiz (choć rzadko), o tyle wciąż mało rozpoznany wydaje się jej najbardziej szokujący element – propaganda wojenna i kult armii. Polska Bieruta, Gomułki, a nawet Gierka była – tak jak i Związek Sowiecki – krajem absolutnie schizofrenicznym, który jednocześnie wychwalał pokój i szykował się do wojny.