Będzie ubaw po pachy
Persona non grata
Czy małżonka prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy Michelle przestraszyła się, że majestat Rzeczypospolitej – Bronisław Komorowski – uraczy ją wykwintnym polskim daniem, czyli bigosem, albo zabierze jej kieliszek z winem, a może jeszcze gorzej, rozsiądzie się na jej krześle? Głowa naszego państwa królowała ostatnio we wszystkich mediach, a to z powodu obrażania jej w Internecie. Człowieka odpowiedzialnego dopadła ABW, przeszukała mieszkanie wraz z piwnicą i zabrała sprzęt służący do rozprzestrzeniania oszczerstw.
Zapanował terror służb specjalnych oraz policji w celu uświadomienia społeczeństwu, jak ważni są ludzie trzymający władzę oraz reprezentujący tzw. naród. Zamykanie, podsłuchy, czyli rozmowa kontrolowana, znana ze stanu wojennego, karanie mandatami i podobne sankcje aparatu przemocy służą poprawie nastroju, prowadzącej do widocznych objawów optymizmu, a nawet entuzjazmu.
Ale nie ma lekko. Na ulice wyszli związkowcy z „Solidarności” z żądaniami, których zielona wyspa nie jest w stanie zaspokoić. I co gorsza, nie da się zamknąć tych wszystkich krzykaczy, bo jest ich tak dużo, że mogliby to zauważyć zagraniczni obserwatorzy naszego dobrobytu. Na dodatek spaprany został Stadion Narodowy, z pozostałymi, co to mają gościć piłkarzy z całej Europy, też jest nie lepiej. Nie będzie autostrad i innych dróg, o reszcie mizerii nie zapominając. Ale za to czynimy oszczędności i wysyłamy do Brukseli raporty zapowiadające wzrost PKB i spadek deficytu. Tylko że w Brukseli nie dają się już nabierać. A w Polsce? Też kończy się cierpliwość i tolerancja dla partactwa, amatorszczyzny i propagandy sukcesu. Ale jest na to rada. Trzeba wybrać do Sejmu byłych sportowców, słusznych kibiców, instruktorki tańca na rurze i poprawnych politycznie, ale wyćwiczonych w hipokryzji celebrytów, pamiętając o starych postkomunistach zaprawionych w bojach o duszę narodu. Zamienić kraj w wiejską dyskotekę. Będzie ubaw po pachy. Aż do marnego końca.