Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Satyrycy do piór

Dorota Gawryluk

Im gorzej z wolnością słowa, tym lepiej z poczuciem humoru. Może więc znów nastaną lepsze czasy dla satyryków?

Weźmy czasy PRL. Nie były różowe, ale pod względem poziomu pisanych wówczas żartobliwych tekstów były nie do prześcignięcia. Wtedy rodziły się nieprzeciętne satyryczne talenty i powstawały utwory z sentymentem wspominane do dzisiaj. To ciekawe, że w wolnej Polsce nie udało się na przykład stworzyć równie dobrego kabaretu, jak słynny Pod Egidą. Nie mówiąc już o Kabarecie Starszych Panów.



Jak to się dzieje, że dzisiejsi kabareciarze nie dorastają do pięt Pietrzakowi, Kaczmarkowi, Laskowikowi, Fedorowiczowi czy Wolskiemu. Ich teksty nie dość, że bawiły, to jeszcze były inteligentne. To smutne, że dzisiaj musimy się zadowalać skeczami typu: Ktoś się potknął i upadł. Ktoś kogoś uderzył i ten zawył. Albo co gorsze, puścił bąka. I każą nam się z tego śmiać. O ciekawych tekstach satyrycznych nie ma już mowy. Ze świecą też szukać dobrego kabaretu politycznego. A taki w poprzednim systemie święcił triumfy.

Dziś już nikt nie potrafi tak pięknie natrząsać się z władzy. Ale jest nadzieja. Bo skoro cenzura sprzyja twórczości, to jest szansa, że za chwilę pojawi się dobry kabaret. Wiadomo, że twórcy potrzebują odpowiednich warunków. A pisanie najlepiej im idzie w sytuacjach zagrożenia. I należy to wykorzystać. Liczę więc na bogate żniwa, bo warunki wreszcie zaczynają sprzyjać. Znów dożyliśmy czasów, że trzeba trochę odwagi, żeby pośmiać się z władzy. I trzeba wysilić się intelektualnie, żeby cenzura „puściła”.

Szydzenie z opozycji to żadna sztuka, zresztą monopol na żarty z PiS ma „Szkło kontaktowe” i raczej się go nie przebije. Ale też prezydent i premier to może być żyła złota i szansa dla satyryka na wyrobienie sobie nazwiska. Zresztą zgrabnego skeczu domaga się od lat cała nasza społeczna, a nie tylko polityczna rzeczywistość. Weźmy choćby taką kolej. Zarządzający PKP wciąż mają problem z ułożeniem rozkładu jazdy pociągów. Przy każdej zmianie kursów media triumfalnie donoszą, że się udało i że pociągi jeżdżą.

W ten sposób rząd spełnia obietnicę wyborczą, by wszystkim żyło się lepiej. Bo jak tu się nie cieszyć, skoro z Krakowa do Warszawy pociągi ruszyły o czasie, a pół roku temu było inaczej.  

Ale zamiast płakać, lepiej się pośmiać, bo zdrowiej. Tematów na dobrą satyrę nie brakuje. Weźmy choćby wizytę Baracka Obamy. Temat na niejeden dowcip. Słynący z błyskotliwego poczucia humoru Stefan Kisielewski nie uwierzyłby, gdyby zobaczył to co my. Wypisz wymaluj jak z PRL. To przecież Kisiel w „Dziennikach” oburzał się na decydentów, którzy w gierkowskich czasach zorganizowali wizytę prezydenta Nixona w Polsce. Przygotowali ją tak, żeby Polacy nie mieli szans okazać radości. Oto fragment: „A więc był Nixon w Warszawie – pisze Kisiel. – Co za szopę urządziły władze. Tego się nie da opisać. Aleje Ujazdowskie całkiem wyludnione. W ogóle na ulicach pustawo.  Jak oni to osiągnęli? Jego auto wjechało, nie budząc niczyjego zainteresowania. Oficjalna część spotkania wypadła, jak się zdaje, dość zdawkowo. Bo i rozmówcy nasza elita pożal się Boże. Z Kissingerem rozmawiał Szlachcic. To ci musiała być rozmowa. Dosłownie gęsi z prosięciem” – zauważa Kisiel.

Czy to coś państwu przypomina. Opis jak ulał pasuje do tego, co działo się kilkanaście dni temu w Warszawie. Z tą różnicą, że to już nie Nixon a Obama, nie 1972 a 2011 r. Nie wiadomo, dlaczego media mogły jedynie pokazywać oficjałki. Poklepywanie po plecach, podawanie rąk. A kiedy przyszło do przemówień w Pałacu Prezydenckim kamery usunięto. Chyba nie dlatego, że jak relacjonują świadkowie (Frasyniuk, Bujak, Janas), najlepsze przemówienie przygotował Jarosław Kaczyński.

Skoro mówią to ludzie niepałający sympatią do prezesa PiS, to coś musi być na rzeczy. Ale czy to nie kolejny temat na skecz. Może przy ważniejszych państwowych wizytach Jarosław Kaczyński dla ratowania honoru Polski powinien być wynajmowany do pisania przemówień. Zresztą satyrycy ujmą to  sprytniej.  I to nic, że ABW może przyjść o szóstej nad ranem. Przynajmniej przejdziecie do historii.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy