Upadek króla tabloidów
Rupert Murdoch wierzył w siłę prasy bulwarowej. Zdeterminowany i pozbawiony skrupułów zbudował potęgę medialną w oparciu o plotki i skandale
Jeszcze miesiąc temu 80--letni Keith Rupert Murdoch był najpotężniejszym graczem w brytyjskich mediach. I niekwestionowaną szarą eminencją brytyjskiej polityki. Na tegoroczne garden party jego wydawnictwa News International w oranżerii ogrodów Kensington w Londynie przybyli wszyscy, tak jak w poprzednich latach: premier Wielkiej Brytanii David Cameron, lider opozycji Ed Miliband i wielu innych, których kariera zależała mniej lub bardziej od przychylności wydawanych przez Murdocha taboidów „News of the World” i „The Sun”. Dziś odwrócili się od niego. Żaden z nich nie chce przyznać, że usilnie zabiegał o względy człowieka, który zbił fortunę na brukowcach stosujących metody rzadko zgodne z etyką.
Dwa tygodnie temu okazało się bowiem, że dziennikarze flagowego okrętu imperium Murdocha „News of the World” kupowali informacje od skorumpowanych policjantów. Włamywali się także do telefonów komórkowych tysięcy ludzi. Zdobywali w ten sposób „newsy” dotyczące ofiar głośnych morderstw, żołnierzy poległych w Afganistanie i Iraku oraz wielu prominentów ze świata polityki i show-biznesu. Murdoch stał się przedmiotem skandalu w stylu tych, które napędzały sprzedaż jego gazet. Aby ratować skórę, syn australijskiego magnata medialnego zamknął 10 lipca wychodzący od 168 lat „News of the World”.