Mundial z esbekiem
Z mistrzostw świata sprzed 25 lat świat zapamiętał popisy Diego Maradony. Służba Bezpieczeństwa – m.in. plakietki meksykańskiej „Solidarności”
Cztery mecze, jedna strzelona przez Włodzimierza Smolarka bramka, siedem straconych. W 1986 r. po fatalnym występie na mistrzostwach świata w Meksyku dla polskiej reprezentacji rozpoczęło się kilkanaście chudych lat. Kulisy pobytu naszych piłkarzy na ostatnim mundialu w czasach PRL odsłaniają zachowane w IPN dokumenty Służby Bezpieczeństwa ze sprawy obiektowej „Mexico ’86”.
We wniosku o wszczęcie sprawy naczelnik wydziału IX Departamentu III MSW płk Leszek Budzikowski pisał do gen. Henryka Dankowskiego, zastępcy szefa Służby Bezpieczeństwa, że impreza „odbędzie się w trudnej i skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, uwarunkowanej militarystycznym kursem polityki zagranicznej USA – stanowiącym istotne zagrożenie dla pokoju światowego”. Spodziewał się „wielu prowokacji, namawiania członków ekipy do pozostania na Zachodzie czy wręcz aktów terroru”.