Prawybory, czyli wypiekanie prezydenta
Amerykanie jako ludzie pragmatyczni lubią sprawdzić zawczasu, co kupują. Dlatego poddają kandydatów na głowę państwa morderczej próbie
W wyborach na prezydenta USA w 2012 r. jest na razie jeden pewniak: jeśli nie zajdzie jakaś katastrofa biblijnych rozmiarów, Barack Obama będzie kandydatem Partii Demokratycznej. Jego rywala z Partii Republikańskiej wyłonią prawybory.
Na razie w sondażach prowadzi były gubernator stanu Massachusetts oraz główny organizator olimpiady w Salt Lake City (2000) Mitt Romney, który startuje do prezydentury po raz drugi (przegrał w 2008 r. z Johnem McCainem) i jest mormonem. Inni kandydaci to m.in. były gubernator Minnesoty Tim Pawlenty (z babki Polki i dziadka Niemca), faworytka Tea Party – kongresmenka Michele Bachmann (matka pięciorga własnych i ponad dwadzieściorga adoptowanych rodzinnie dzieci), były ambasador w Chinach za Obamy (a wcześniej gubernator mormońskiego Utah) Jon Huntsman wreszcie były marszałek Izby Reprezentantów – Newt Gingrich.