Kryzys oswojony już nie taki straszny
Jest sfera, gdzie kryzys poczynił straszne spustoszenia, dużo większe niż w naszych portfelach. To sfera marzeń
Tyle się mówi o kryzysie, że już niemal zdążyliśmy się z nim oswoić. Nie budzi lęku, nie zmusza nawet do zmiany stylu życia. Wydaje się, że od kilku lat, czyli od kiedy się pojawił, niewiele się zmieniło. Najwyżej nie kupimy sobie kolejnej pary butów.
Z jednej strony to spora naiwność, bo przecież nie ma żadnej gwarancji, że nie dojdzie do katastrofy, z drugiej jednak to naturalne, że trzeba oswajać problem, by móc się z nim mierzyć i w miarę normalnie żyć. Jest jednak sfera, gdzie kryzys poczynił straszne spustoszenia, dużo większe niż w naszych portfelach. To sfera marzeń. Otóż co rusz spotykam ludzi, zwłaszcza z tzw. klasy średniej, którzy nie mogą się pozbierać po tym, jak ich marzenia legły w gruzach. Marzyli bowiem, że na starość, kiedy się już dorobią w tych nieludzkich korporacjach, wyjadą do Grecji czy Hiszpanii.