Jeden dzień na wybory
Jesienne wybory parlamentarne odbędą się według uchwalonego w styczniu kodeksu wyborczego. Trybunał Konstytucyjny, który badał go na wniosek PiS, w wydanym wyroku uznał za niekonstytucyjne niektóre jego zapisy.
Sędziowie stwierdzili, że sprzeczna z ustawą zasadniczą jest możliwość przeprowadzania dwudniowych wyborów do Sejmu, Senatu i prezydenta RP.
– Używając określenia dzień wyborów, zawsze w liczbie pojedynczej, konstytucja przesądza, że wybory rozumiane jako głosowanie powinny odbyć się w ciągu jednego dnia – uzasadniał prezes TK prof. Andrzej Rzepliński.
Niekonstytucyjny jest też zakaz billboardów i spotów w kampanii. – Ogranicza wolność wyrażania poglądów przez partie i wolność pozyskiwania informacji przez wyborców – podkreślał prof. Rzepliński.
Trybunał nie dopatrzył się za to niekonstytucyjności w zapisach wprowadzających możliwość głosowania przez pełnomocników, a także głosowania korespondencyjnego dla osób przebywających poza granicami Polski. Uznał także, że zgodne z ustawą zasadniczą jest przeprowadzenie wyborów do Senatu w 100 okręgach jednomandatowych.
Wydanie wyroku nie przyszło sędziom Trybunału łatwo. Podczas aż sześciu narad nie udało się uzgodnić jednolitego stanowiska w sprawie zaskarżonych przepisów. Aż dziewięciu z 15 sędziów złożyło zdanie odrębne od wyroku. Najbardziej poróżniło ich rozstrzygnięcie tego, według jakich przepisów powinny się odbyć najbliższe wybory. Większość sędziów uznała, że powinien obowiązywać nowy kodeks wyborczy.
Wyrok TK za swój sukces uznali zarówno politycy PO, jak i PiS.
– To my złożyliśmy wniosek do TK, który w znacznym stopniu został uznany za zasadny – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS. – Szkoda jedynie, że wybory nie odbędą się na starych zasadach.
– Kodeks się obronił. Zapisy, takie jak głosowanie w okręgach jednomandatowych czy ułatwienia dla wyborców, są zgodne z konstytucją – mówi Grzegorz Karpiński, poseł PO.