Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Niewymierna godność ludzkiego życia

Dorota Gawryluk

Ilekroć jakiś szaleniec wstrząśnie opinią publiczną wyjątkowym okrucieństwem, pada pytanie o poczucie sprawiedliwości

Pewien znany polski aktor na pytanie dziennikarki, dlaczego jest ponury i tak rzadko się uśmiecha, odpowiedział: „Bo nie jestem idiotą”. Jak wytłumaczył, każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, dostrzega złożoność oraz często tragizm ludzkiego życia i nie jest mu wcale do śmiechu. Przypomniał mi się ten wywiad, bo jakoś tak beztrosko założyłam, że w wakacje trzeba poruszać lekkie tematy, pisać o hamburgerach i gofrach nad morzem, ale rzeczywiście się nie da. Tragedia w Norwegii, gdzie szaleniec zastrzelił z zimną krwią kilkadziesiąt młodych osób, nie pozwala chyba nikomu na bycie obojętnym, trudno też zignorować wezwania intelektualistów, publicystów, którzy w związku z tą zbrodnią nawołują do dyskusji o karze śmierci.



Anders Behring Breivik zamordował z zimną krwią 76 osób – argumentują zwolennicy takiej dyskusji – a kara, jaka mu grozi, to tylko 21 lat. Rzeczywiście, wysokość kary budzi wewnętrzny sprzeciw, ale czy gdyby Breivik zamordował jedną osobę, to 21 lat byłoby wystarczające i czy dyskusja o tak istotnych sprawach jak kara śmierci, eutanazja lub aborcja zawsze musi się toczyć przy okazji skrajnych przypadków budzących skrajne emocje?

Ilekroć jakiś szaleniec wstrząśnie opinią publiczną wyjątkowym okrucieństwem, pada pytanie o poczucie sprawiedliwości. W „Rzeczpospolitej” Paweł Lisicki napisał ostatnio pięknie o tęsknocie za sprawiedliwością. Polega ona jego zdaniem na pragnieniu słusznej odpłaty za wyrządzone zło. Tylko czy uśmiercenie Breivika będzie rzeczywiście słuszną odpłatą? Przecież nie da się go zamordować 76 razy. Dlaczego zatem skoro tak tęsknimy – jak twierdzi Paweł Lisicki – za sprawiedliwością, nie pójść dalej i nie wszcząć też dyskusji na temat przywrócenia tortur?

Problem w tym, że nie ma na ziemi kary, która może być słuszną odpłatą za zbrodnię. Zwolennicy kary śmierci, którzy teraz żądaliby jej dla Breivika, argumentują, że gdyby istniała groźba takiej kary, morderca w trosce o własne życie nie dopuściłby się tego czynu. Paweł Lisicki przekonuje, że Breivik zbrodnię wykalkulował na zimno i w tej kalkulacji niemałą rolę jego zdaniem odgrywał fakt, że morderca wiedział, iż zachowa życie. Czytam: „To właśnie owa dysproporcja między zbrodnią, którą popełnił, a bezkarnością sprawia – idę o zakład – że na jego twarzy tak łatwo pojawia się ironiczny uśmiech”.

Pewność zwykle ostrożnego w sądach publicysty może tutaj szokować. Tłumaczę ją właśnie emocjami. Bo przecież zdrowy rozsądek podpowiada raczej, że ktoś, kto się uśmiecha, wymordowawszy wcześniej kilkadziesiąt osób, musi mieć problem psychiczny. Skąd pewność, że to nie uśmiech psychopaty, a zdrowego osobnika, który cieszy się, że przechytrzył postępowe społeczeństwo, które zakazało kary śmierci? I jeszcze jeden argument za karą śmierci też w tekście Lisickiego, który, przyznam, zdumiał mnie najbardziej.

Publicysta pisze, że „kara śmierci może chronić niewymierną godność ludzkiego życia, przede wszystkim godność życia niewinnych ofiar”. Otóż nie wydaje mi się, żeby godność ofiar wymagała tu jakiejś ochrony. Przecież nikt tej godności im nie zabrał. Jeśli ktoś stracił godność w Norwegii, to tylko zabójca, i nie wydaje mi się, by kara śmierci mogła mu ją przywrócić. Jestem głęboko przekonana, że nie jest godnym miana człowieka ktoś, kto odbiera komuś życie. Bez względu na pobudki, którymi się kieruje. Nawet jeśli robi to w imię prawa i poczucia sprawiedliwości. To sprzeciw wobec kary śmierci gwarantuje więc zachowanie godności człowiekowi.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE

Intermedia

• MYŚLI I SŁOWA • BEATA SZYDŁO