
Uderz w rząd, a nożyce się odezwą
„Posiedzenia rządu” Roberta Górskiego cieszą się dużą popularnością. Czy to znak, że odrodzi się w Polsce satyra polityczna?
Czy polski kabaret polityczny umarł bezpowrotnie? Czy ten gatunek sztuki estradowej, który kilku pokoleniom Polaków pomagał przetrwać w zdrowiu psychicznym koszmarne czasy reżimu komunistycznego, wypalił się bez reszty? Czy w wolnej Polsce nie ma już polityków, których smagać należy biczem humoru; władzy zasługującej na inteligentne kpiny, drwiny i docinki? A może, jak wiele innych sfer kultury, także kabaret za rządów Platformy Obywatelskiej podlega odgórnym instrukcjom, a te sprowadzają się do prostego przekazu: śmiać się to my, ale nie z nas.
„– Tusk był teflonowy, ale z czasem się ten teflon trochę nadpalił i teraz już coraz więcej do niego przywiera” – mówił Robert Górski, lider Kabaretu Moralnego Niepokoju w rozmowie z Robertem Mazurkiem w „Rzeczpospolitej”.