Doktor Rynek zaczął leczyć
Wolny rynek zmusi polityków do uzdrowienia finansów publicznych
Co powiedzielibyśmy o człowieku, który pozwalałby sobie i swojej rodzinie przez dziesiątki lat z rzędu wydawać więcej niż zarabia i regularnie powiększać swoje zadłużenie? Powiedzielibyśmy, że jest nierozważny i źle skończy.
A co mówimy (to znaczy: co mówi wielu z nas, może nawet większość obywateli, w tym polityków) o państwie, które przez wiele lat z rzędu (właściwie od zawsze, kiedy sięgniemy pamięcią) wydaje więcej niż wpływa do jego kasy i regularnie powiększa swoje zadłużenie? Ano mówimy, że dobrze wypełnia swoje powinności wobec obywateli, nieprawdaż?
A to wierutna bzdura, podobnie jak wierutną bzdurą byłoby, gdybyśmy chwalili owego człowieka pozwalającego swym bliskim na ustawiczne powiększanie długu. Państwo też nie powinno się zapożyczać, a w każdym razie – zapożyczać ponad miarę, czyli ponad możliwości zwrócenia przez siebie zaciągniętych kredytów. W przeciwnym wypadku stanie się z nim to, co już dzieje się na przykład z Grecją, a co za chwilę może się stać udziałem Hiszpanii, Portugalii, Irlandii i Włoch.