Co dalej z Polską w budowie?
Na początku października, kilka dni przed wyborami, kilkaset tysięcy kredytobiorców, którzy zaciągnęli pożyczki we frankach i euro, będzie musiało zapłacić kolejną ratę. Zapłacą znacznie więcej niż kilka miesięcy temu, zdecydowanie więcej niż w momencie, kiedy brali kredyt. Nie ustrzegła ich przed tym ani propagandowa zielona wyspa, ani „Polska w budowie”. Na nic się zdało czarowanie rynku przez premiera Tuska i ministra Rostowskiego. Braku reform nie da się zastąpić polityczną celebrą. Kto będzie w ten sposób wystawiał rachunek rządowi Platformy Obywatelskiej?
Zapewne „ludzie sukcesu”, bo to oni mogli sobie pozwolić na walutowe kredyty. Ludzie, którzy w większości zaufali oświeconym rządom platformy miłości i rozwoju. Czy jeszcze raz zaufają?O tym, jak wygląda Polska w budowie i kto za tę budowę zapłaci, dobrze już wiedzą warszawiacy. Tej lekcji udzieliła im Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent stolicy i wiceprezes PO. Najpierw zachęcała mieszkańców, by zamiast z samochodów korzystali z komunikacji publicznej, potem sparaliżowała ruch w całym mieście, a na koniec podwyższyła ceny biletów o jedną trzecią. Jakie rządy, taka budowa. Jakie reformy, taka siła złotego.