Wałbrzych nadal wrze
Niewielka grupa osób ściśle związanych z wałbrzyskim ratuszem wpłaciła ponad 160 tys. zł na kampanie wyborcze PO. To ponad połowa donacji, jakimi wałbrzyszanie zasilili konta tej partii
Prokuratura bada, gdzie się podziało ponad pół miliona złotych, które były prezes wałbrzyskiego MPK i radny powiatowy PO Ireneusz Zarzecki miał wyprowadzić z firmy. On sam zawiadomił śledczych, że pieniądze poszły na Platformę Obywatelską. Kwoty i nazwiska polityków PO, które wymienia Zarzecki, robią wrażenie: w ciągu pięciu lat przekazał na partię ok. 350 tys. zł – 200 tys. zł dla byłego prezydenta Wałbrzycha Piotra Kruczkowskiego, 50–70 tys. zł dla posłanki Izabeli Mrzygłockiej, 30 tys. zł dla posła Zbigniewa Chlebowskiego, 40–50 tys. dla senatora Romana Ludwiczuka.
– Odpaliłem polityczną bombę, ale przecież nie jestem samobójcą, żeby rzucać tak poważne oskarżenia bezpodstawnie – przekonuje Zarzecki w rozmowie z „Uważam Rze”.