
Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego nr 29
Z życia koalicji
Jaki miło! Krzysztof Piesiewicz startuje do Senatu. I to nie z PO tylko z samego siebie. A właściwie ze swoich wyborców, którzy zawiązali mu komitet. To wzruszające, że są ludzie, którzy nie mogą żyć bez Piesiewicza w Senacie. Ale samego pana Krzysztofa ostrzegamy: kuluary nie będą już o nim mówić: „ten, który pisał scenariusze Kieślowskiemu”, tylko: „to ten, który się naćpał z dwiema laskami”.
Donald Tusk stanowczo opowiedział się za stworzeniem w Sulejówku muzeum Józefa Piłsudskiego. Bardzo nas to zdziwiło, bo muzeum rodzi się w wielkich bólach od wielu lat. Dlaczego w bólach? To dość oczywiste. Marszałek miał tego pecha, że pomysł muzeum pojawił się za czasów rządu PiS i ministrowania Kazimierza Ujazdowskiego. Bogdanowi Zdrojewskiemu nie wypadało utrącić tej wielce patriotycznej idei, ale też nie spieszył się zbytnio. Z drugiej strony np. z drogami rządowi też się nie spieszy. Może dlatego, że też je budowali za rządów PiS?
Owszem, Polska strasznie się skompromitowała, denuncjując Białorusinom tamtejszego opozycjonistę, ale na szczęście minister radosław sikorski wszystko załagodził. Przeprosił na Twitterze w trzech zdaniach i po sprawie. To epokowe wydarzenie. Po dyplomacji kanonierek mamy dyplomację emotikonów. Cóż tu powiedzieć? Może: „Hej, spoko, total, luz”? Jakoś tak pasuje do sytuacji.
Dwóch prokuratorów, którzy tak gorliwie pomagali Łukaszence, straciło stanowiska. To efekt groźnych pomruków Donalda Tuska, który domagał się wyjaśnień w tej kompromitującej sprawie. Wszyscy, którzy lansowali, mianowali albo choć tolerowali te brzytwy intelektu, zostają na swoich miejscach. Cóż, może ich następcy byliby jeszcze głupsi. Wydawałoby się, że prezydenta Bronisława komorowskiego niewiele podnieca. A jednak. Z niebywałym zaangażowaniem Wujek Narodu zwalcza możliwość powstania Akademii Lotniczej w Dęblinie. Zawetował ustawę w tej sprawie, a nawet udało mu się przekonać klub PO, żeby poparł jego weto. Kurczę, Bronek nie wykazywał takiej aktywności od czasu obrony WSI. Toż to jakiś dęblinofob!
Przy okazji „sprawy dęblińskiej” prezydent przyjął szefa największego klubu parlamentarnego Tomasza Tomczykiewicza. Jak by to powiedzieć… Już dawno tak nieważni ludzie nie byli w Polsce tacy ważni.
Najważniejsza kwestia w polskiej polityce to kolana Katarzyny Hall, minister edukacji. Można je było obejrzeć w „Super Expressie”. Spodnie pani minister miała opuszczone. Nie dlatego, żeby siedziała na sedesie, lecz dlatego, iż poddawała się rehabilitacji u lekarza. I pomyśleć, że to Kaczora wysyła się na badania psychiatryczne.
Obawiamy się, że ta żałosna ustawka to nasza wina. Bo ostatnio pisaliśmy, że pani Katarzyna jako osoba niezbyt popularna ma po wyborach już nie być ministrem. Zapewne zespół doradców postanowił temu zaradzić. – Może zrobimy ustawkę u lekarza? To wzbudzi w narodzie współczucie – zaproponował jeden. – Świetny pomysł. To może sesja u proktologa? – zaproponował drugi. Po burzliwej dyskusji zdecydowano, że hemoroidy na razie zostaną w odwodzie.
Rzecznik rządu Paweł Graś uznał sesję za odważną. Rozumiemy, że można pomylić czerwony z amarantowym – w końcu faceci to daltoniści. Ale jak ewidentny idiotyzm nazwać odwagą? Trzeba być rzecznikiem rządu.
Z życia opozycji
W kwestii śmierci Andrzeja Leppera wypowiedział się już jasnowidz poproszony o to przez Danutę Hojarską. Oraz sama Hojarska, streszczająca wizje jasnowidzącego. No cóż, Pana Boga bardzo słusznie prosi się o ochronę przed przyjaciółmi.
Pani Danuta wyjawiła także, że z usług jasnowidza Andrzej Lepper korzystał od bardzo dawna. Pani Danuto, nie chcemy być zanadto złośliwi, ale czy to nie najlepszy dowód na to, że ten mag nie jest szczególnie dobry w swoim fachu?
Sensacyjne doniesienia ze sztabu PiS. Otóż od dwóch tygodni nie dochodzi tam do żadnych awantur, wszyscy udają, że się lubią, i zgodnie pracują na sukces partii i Jarosława Kaczyńskiego. Annały sądownictwa notują takie przypadki. W dotkniętych przemocą rodzinach też zdarzają się takie chwile uspokojenia, a potem – jak się nie zaczną prać po mordach…